Nowy Jork, USA. Tygrysica z nowojorskiego zoo ma koronawirusa. Prawdopodobnie zainfekował ją jeden z jej opiekunów. To pierwszy przypadek, gdy zachorowało dzikie zwierzę zakażone przez człowieka.
RUPTLY/X-NEWS
06.04.2020 10:29
(aktualizacja 30.04.2023 03:07)
Tygrysica nazywa się Nadia, ma 4 lata i mieszka w zoo na Bronksie. Pod koniec marca pracownicy zoo zauważyli u niej suchy kaszel i zaczęli badania. Najpierw wykonali rentgen płuc, badanie USG i morfologię. Potem postanowili zrobić jej test na obecność koronawirusa. Okazało się, że jest zakażona. Najprawdopodobniej wirusa przekazał jej jeden z opiekunów, który sam nie miał objawów choroby.
Jak mówi główny lekarz weterynarii w nowojorskim zoo, to pierwszy udokumentowany przypadek, gdy dzikie zwierzę zachorowało po zakażeniu się od człowieka. Każdy gatunek choruje trochę inaczej i nie wiadomo, jak infekcja przebiega u dzikich kotów. Prawdopodobnie to nie jedyne chore zwierzęta w zoo na Bronksie. Podobne objawy ma sześć innych tygrysów i lwów. Jednak weterynarz jest zdania, że wszystkie wrócą do zdrowia.
Podziel się
Oceń
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na FACEBOOKU!