Wielka premiera Pendolino
14 grudnia 2014 roku pociąg Pendolino, z 200 pasażerami na pokładzie, pokonał trasę z Krakowa do Warszawy w rekordowym tempie 2 godz. 28 min. Jechał z niespotykaną dotychczas prędkością 200 km/h. Kurs wywołał prawdziwą sensację – na dworcu było więcej dziennikarzy niż pasażerów. Wielu ciekawskich próbowało dostać się do wagonów, aby przejechać jedną stację między Warszawą Centralną a Zachodnią.
Było na co popatrzeć! Pendolino, oprócz futurystycznego kształtu, oferowało komfort, jaki wówczas oferowały wyłącznie zagraniczne składy. Wygodne fotele, bezprzedziałowe wagony, klimatyzacja, szerokie korytarze i przestronne łazienki. Pasażerowie byli częstowani darmową kawą i herbatą. Dziś coraz więcej pociągów InterCity oferuje podobny poziom wyposażenia, jednak jeszcze 10 lat temu była to prawdziwa rewolucja. Rozkład jazdy pociągów Pendolino oferował wiele bezpośrednich połączeń do największych miast, co również było dużym udogodnieniem.
Kontrowersje wokół zakupu Pendolino
Pendolino zakupiono w 2011 roku za 2,7 mld zł. Na początku zamówiono 20 pociągów dużej prędkości, które miała wyprodukować we Włoszech firma Alstom. Pierwsze składy dostarczono w 2013 roku. Zanim trafiły do użytku, przez ponad rok były testowane. Co ciekawe, na torze testowym udało się osiągnąć prędkość 293 km/h, czego nigdy potem nie udało się powtórzyć.
Głównym zarzutem w związku z Pendolino była cena biletów, zdaniem niektórych, niedostosowana do polskich realiów. Za przejazd z Warszawy do Krakowa lub Trójmiasta drugą klasą trzeba było zapłacić 150 zł. Jak na tamte czasy ta kwota była nie do przeskoczenia dla większości pasażerów. Dlatego Pendolino często jeździło z pustymi przebiegami – na 400 miejsc zajętych było zazwyczaj od 150 do 200. Dzisiaj cena bazowa za przejazd Pendolino na podstawowych trasach wynosi 169 zł, a w przypadku zakupu biletu z dużym wyprzedzeniem nawet 49 zł.
Aby ułatwić sobie planowanie podróży i zakup biletów na Pendolino oraz inne pociągi, warto skorzystać z aplikacji EuroPodróże. Dzięki niej można błyskawicznie porównać dostępne połączenia i kupić bilet, a w przypadku zmiany planów – wymienić go lub zwrócić.
Pasażerów odstraszała także bardzo wysoka kara za brak biletu. Nie było wówczas możliwości zakupu biletu na przejazd bezpośrednio u konduktora, a w przypadku, gdy ktoś zgubił bilet lub pomylił dni (jak się to stało w przypadku dziennikarza WP, który wsiadł do pociągu dzień wcześniej), trzeba było zapłacić karę w wysokości 650 zł.
Dużym problemem był też brak zasięgu na trasie, co miało być zapewnione w standardzie Express Intercity Premium. Jak się okazało, problem techniczny nie był taki prosty do rozwiązania i wymagał znacznych nakładów — wzmacniacze sygnału pojawiły się w pociągach dopiero kilka lat później i kosztowały 32 mln zł.
Nietrafiony zakup?
Wielu ekspertów zarzucało ówczesnym władzom PKP, że zakup Pendolino był nieekonomiczny, ze względu na ograniczenia panujące na torach. Według producenta, czyli firmy Alstom, pociągi mogą rozpędzić się do 250 km/h. Ale nie na polskich torach. Z powodu braków infrastrukturalnych pociąg może osiągnąć prędkość maksymalnie 200 km/h i to tylko na wybranych odcinkach. Wiele osób krytykowało zarząd PKP za brak tzw. wychylnego pudła, czyli elementu wyposażenia Pendolino, dzięki któremu na zakrętach i łukach potrafi szybciej jechać. Pociągi zamówione dla Polski wychylnego pudła nie miały, co tłumaczono minimalną korzyścią, względem kosztów, jakie trzeba byłoby ponieść za dopłatę do takiego rozwiązania.
Pendolino zrewolucjonizowało polską kolej, a zakup nowoczesnych składów popchnął PKP do dalszych inwestycji. Polacy zobaczyli, że można podróżować pociągami w komfortowych warunkach. Pod tym względem zakup Pendolino sprawdził się w stu procentach. Jednak z drugiej strony pozostają pytania, czy na tamten moment zakup tak drogich pociągów był uzasadniony – w końcu Pendolino i tak nie mogło rozwinąć swojej maksymalnej prędkości, a ze względu na wysokie ceny biletów, wielu pasażerów wybierało tańsze połączenia. Miejmy nadzieję, że Pendolino będzie mogło pokazać pełnię swoich możliwości już wkrótce, kiedy dzięki projektowi Kolei Dużych Prędkości tory zostaną przystosowane do rozwijania prędkości nawet do 300 km/h.