Protest polskich przewoźników tra na granicy z Ukrainą, który rozpoczął się 6 listopada ubiegłego roku, dziś był widoczny również na obwodnicy Tarnowa w ciągu drogi krajowej 94. Kolejka samochodów ciężarowych przed polsko-ukraińską granicą wynosi niemal 150 km i od powiatu przemyskiego sięga już województwa małopolskiego. Na przekroczenie granicy czeka ponad 1200 tirów. Nad bezpieczeństwem w ruchu drogowym czuwają policjanci z województwa podkarpackiego i małopolskiego. Na wiazd na Podkarpacie pod Tarnowem od godzin południowych czekało kilkadziesiąt ciężarówek.
Z chwilą gdy zabraknie miejsc na parkingach przy drogach prowadzących do granicy oraz na jezdniach dwupasmowych w województwie podkarpackim, jesteśmy informowani przez dyżurnego policji w Dębicy, celem zabezpieczenia miejsc parkingowych w miejscach, które nie zagrażają bezpieczeństwu w ruchu drogowym, zazwyczaj, tak jak to miało miejsce dzisiaj, samochody zmierzające do granicy z Ukrainą są zatrzymywane na obwodnicy Tarnowa lub na drogach gdzie są dwa pasy ruchu w jednym kierunku, aby ciężarówki nie blokowały ruchu drogowego innym uczestnikom - mówi asp. sztab. Paweł Klimek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.
Do podobnej sytuacji doszło w ubiegłym roku przed świętami Bożego Narodzenia. W zapewnieniu bezpieczeństwa w ruchu drogowym policji pomaga obsługa drogi krajowej 94.
Jak tylko zwolnią się miejsca parkingowe na Podkarpaciu dostajemy sygnał od tamtejszych jednostek, aby umożliwić samochodom ciężarowym zmierzającym do granicy dalszą jazdę - dodaje asp. sztab. Paweł Klimek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.
Przed godziną 20.00 samochody ciężarowe w większości opuściły powiat tarnowski, część z nich na noc pozostała na pobliskich parkingach.
Protest na granicy trwa już ponad dwa miesiące.
Protestujący domagają się oni m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego; zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.
Przewoźników popierają rolnicy, którzy domagają się dopłat do upraw kukurydzy, jej cena drastycznie spadła z powodu przywozu ziarna z Ukrainy przywrócenia kredytów płynnościowych oraz utrzymania podatków rolnych na dotychczasowym poziomie - czytamy w portalu tarnow.naszemiasto.pl
W przyszłym tygodniu do Kijowa ma udać się premier rządu Donald Tusk, aby rozmawiać m.in o postulatach protestujących polskich przewoźników, zapowiedział we wczorajszym wywiadzie dla trzech ogólnopolskich telewizji TVP, Polsat i TVN.