- Przede wszystkim sprawdźmy stan obroży, smyczy, szelek, żeby podczas spaceru nie doszło do ucieczki. Napiszmy numer telefonu na obroży, zaopatrzmy psa w adresatkę. To jest koszt raptem kilkunastu złotych, a pozwala psiakowi szybciej wrócić do domu. Zachipujmy zwierzę, ale pamiętajmy o tym, żeby wprowadzić chip do bazy internetowej. Sam chip bez wprowadzenia danych właściciela do bazy jest całkowicie bezużyteczny – apeluje Dorota Lewicka z tarnowskiego inspektoratu Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt OTOZ Animals.
Jeśli właściciele są pewni, że ich zwierzę jest bardzo płochliwe, można również udać się do lekarza weterynarii po leki uspakajające.
- Możemy również skonsultować się z lekarzem weterynarii, aby podał już środki farmakologiczne, ale nie róbmy tego na własną rękę. Pozwólmy też zwierzętom wybrać to takie bezpieczne miejsce w domu. Czy to będzie łazienka, czy szafa, pozwólmy im. Jeśli zwierzę czuje się tam bezpiecznie, to niech tam spędzi te kilka godzin – podkreśla Dorota Lewicka z tarnowskiego inspektoratu Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt OTOZ Animals.
Widząc zwierzę biegnące na oślep, niereagujące na nawoływania i otoczenie można być prawie pewnym, że jest ono panicznie wystraszone.
- Najlepiej bardzo spokojnie podchodzić. Nie próbować na siłę łapać jeśli widzimy, że ten pies całkowicie nie reaguje, bo przegonimy go. Do tego trzeba bardzo racjonalnie podchodzić. Oczywiście jeśli mamy możliwość zabezpieczenia zwierzaka, należy to zrobić. Jeśli już nam się uda złapać psa, czy kota, zabezpieczmy go i szukajmy właściciela. Dajmy ogłoszenia w internecie – tłumaczy Dorota Lewicka z tarnowskiego inspektoratu Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt OTOZ Animals.
Po znalezieniu takiego psa lub kota warto również skontaktować się z odpowiednimi organizacjami i instytucjami zajmującymi się zwierzętami, które będą w stanie pomóc w opiece i szukaniu właścicieli znajdy.