-Jestem w straży pożarnej i z doświadczenia mogę powiedzieć. Tam było bardzo dużo samochodów i ludzi. Straż pożarna nie była w stanie szybciej zareagować i dojechać na miejsce, przez co te dwie osoby utonęły. Wtedy pamiętam z Kubą i Bartkiem, którego dzisiaj tutaj nie ma, zastanawialiśmy się co jeżeli można temu zapobiec i przyspieszyć ten czas reagowania. To był pomysł na coś, co już w tym momencie mogło pomóc osobom, które się topiły – mówi Dawid Swiątek, jeden z autorów Rescue Capsule Slim.
Koszt produkcji ma być stosunkowo niewielki, co pozwala myśleć o powszechnym zastosowaniu kapsuły przez różne służby. Ponadto dodawane są wciąż kolejne poprawki, które umożliwią jeszcze sprawniejszą pomoc.
-Zanim da się łódkę na akwen wodny, to też trochę czasu mija. W tym momencie ktoś ze straży może taką kapsułą podpłynąć do osoby, która się topi i umożliwić jej chwycenie się. Ewentualnie może też odtransportować ją na brzeg. Natomiast w statkach wycieczkowych, wiadomo, że zanim taki statek się zatrzyma, upływa wiele czasu, a rzut kołem bywa często niecelny. Zamiast tego, możemy taką kapsułę zrzucić i w łatwy sposób dopłynąć do osoby, która się topi - tłumaczy Dawid Swiątek, jeden z autorów Rescue Capsule Slim.
-Obecnie działa to na zasadzie sterowania bluetooth. Już pracujemy nad sztuczną inteligencją, która będzie sama podpływała i działała, aby pomóc takiej osobie, która się topi. Całość będzie zbudowana kompletnie inaczej niż w tym momencie. Nie będą to dwie kapsuły połączone razem, tylko jedna wydrukowana część kapsuły. Dzięki temu będzie można ją prosto stworzyć. Oczywiście będziemy tutaj myśleli nad dokładnością całej beczki i czujników oraz w jakim miejscu mają się one znajdować. Ponadto musimy określić dokładnie wyporność i wygląd kapsuły. Jest jeszcze bardzo dużo kwestii, które jeszcze musimy dopracować – wyjaśnia Jakub Kuczek, eden z autorów Rescue Capsule Slim.
Pomysł od początku realizowany jest pod okiem nauczyciela Zespołu Szkół Mechaniczno-Elektrycznych, Łukasza Mączko. Chłopaki mogli również liczyć na wsparcie Akademii Tarnowskiej. Przed konkursem Explory finansowo pomogła im też gmina Radłów.
- Dawid Świątek przyszedł kiedyś do mnie po jednej z lekcji i zaczął przedstawiać idee tego projektu. Od razu powiedziałem: „Chłopaki, wchodzę w to. Będę waszym opiekunem naukowym”. Ta się zaczęło. Najpierw był etap szkolny, podczas którego nasz projekt otrzymał nagrodę ówczesnej Akademii Nauk Stosowanych, a obecnej Akademii Tarnowskiej. Polegała ona na wsparciu merytorycznym. Chłopcy uczęszczali do koła naukowego Katedry Informatyki, do dr Króla. Tam powstał projekt, ten, który możemy teraz zobaczyć – mówi Łukasz Mączko, nauczyciel Zespołu Szkół Mechaniczno-Elektrycznych w Tarnowie, a zarazem opiekun projektu Rescue Capsule Slim.
-To jest filozofia naszego działania. Dawać im na tyle dużo swobody, żeby mogli realizować własne projekty naukowe, rozwijać własne pasje. Chcemy, żeby działalność nie ograniczała się tylko do dydaktyki, ale była też wychowaniem poprzez realizację ciekawych projektów – dodaje Grzegorz Szerszeń, dyrektor Zespołu Szkół Mechaniczno-Elektrycznych w Tarnowie.
-My jak zaczynaliśmy na etapie konkursu szkolnego, nie mieliśmy tego. Mieliśmy tylko tak naprawdę makietę zrobioną ze zniczy połączonych czterema strzałkami z zabawkowego pistoletu. Od tego zaczęliśmy. Czy da się osiągnąć coś z niczego? Myślę, że ten przykład pokazuje, że tak. Zaczynaliśmy z niczym, a skończyliśmy z prototypem kapsuły, która faktycznie już działa. To jest najlepsze ogniwo napędowe. Da się, a my idziemy cały czas do przodu. Zaczęliśmy od niczego i kończymy z czymś takim w jeden rok. Oznacza to, że da się osiągnąć więcej i my będziemy do tego dążyć – podkreśla Dawid Swiątek, jeden z autorów Rescue Capsule Slim.
Obecnie młodzi naukowcy przygotowują się do kolejnych konkursów. Będą również reprezentować Województwo Małopolskie podczas Mundialu Zawodów w Lyonie.