- Brak jest oddziału między Krakowem, a Tarnowem. Jeżeli wybierzemy sobie jakikolwiek teren na tym odcinku, to są dwie opcje. Albo pacjenci w ciężkich stanach, przede wszystkim udarowi, przewożeni są do Krakowa, ale też do Tarnowa. Powodem głównie jest łatwiejsza droga dojazdu do naszego miasta. Dlatego na naszym oddziale zdarzają się takie sytuacje, że na 16 dostępnych łóżek udarowych, czyli tych, na których przebywają pacjenci w najcięższych stanach, zdarza się, że przebywa nawet 26 takich osób. Jest to stan notoryczny od jakiegoś czasu – tłumaczy Damian Mika, rzecznik prasowy Szpitala im. Św. Łukasza w Tarnowie.
Szpital zwracał się już do władz samorządowych województwa z prośbą o rozwiązanie sytuacji poprzez utworzenie takiego oddziału w innej miejscowości.
- Wydaje się, że każdy widzi potrzebę utworzenia tego oddziału. Natomiast dwa razy ogłoszony konkurs przez Narodowy Fundusz Zdrowia na utworzenie takiego oddziału, zakończył się fiaskiem. Nie ma chętnych szpitali do utworzenia oddziału neurologicznego, chociażby z takim poddziałem udarowym, jaki jest w Szpitalu Św. Łukasza w Tarnowie – mówi Damian Mika, rzecznik prasowy Szpitala im. Św. Łukasza w Tarnowie.
W związku z obecną sytuacją szpital zdecydował się zatrudnić dodatkowo kolejnych neurologów.
- Chcemy wzmocnić oddział. Dlatego poszukujemy dwóch neurologów. Pomoże to przeorganizować i poprawić jakość pracy na tym przeciążonym oddziale. Poszukiwany jest również nowy kierownik oddziału, ponieważ dotychczasowa pani kierownik przeszła właśnie na emeryturę. To są te działania wewnętrzne, które możemy poczynić. Działania zewnętrzne, to tak jak mówiłem, możemy apelować i ciągle zwracać uwagę na ten problem – dodaje Damian Mika, rzecznik prasowy Szpitala im. Św. Łukasza w Tarnowie.
Jak mówi Damian Mika, szpital liczy, że szybko uda się znaleźć nowych lekarzy. Jednoczenie zapewnia, że grafiki pracowników oddziału rozpisane są do końca roku i pacjenci nie muszą się obawiać o swoje bezpieczeństwo.