- Mieliśmy bardzo poważne problemy ze zbilansowaniem budżetu na obecny rok i gdyby nie te 12 milionów złotych to byłoby to praktycznie nie możliwe. Myśmy już wnioskowali o to w roku poprzednim, w związku z tym, że tracimy dochody z PIT-u z tytułu różnych ulg. Ta strata w naszym przypadku wynosi kilkanaście milionów złotych, a te 12 milionów złotych to taka 90-procentowa rekompensata tego podatku PIT - wyjaśnia Roman Łucarz, starosta tarnowski.
Pieniądze, które wpłyną do budżetu nie są celowe. Samorząd może je wykorzystać w dowolny sposób. - To są pieniądze nieznaczone, możemy je wydać na wydatki bieżące albo majątkowe – w zależności od tego, co zaplanujemy. My je wydamy na wydatki bieżące, dlatego, że wydatki majątkowe – wszystkie inwestycje które mamy – są zabezpieczane wkładem własnym - tłumaczy starosta.
Samorząd powiatu tarnowskiego musi także zwrócić część środków do budżetu państwa. -Wyszła kuriozalna sytuacja. Kontrola, którą mieliśmy w tej chwili w szkołach wykazała, że nienależnie pobraliśmy subwencje oświatową za rok poprzedni i jeszcze za 2020 rok. Jest to łącznie 900 tysięcy złotych. Wynikało to ze zmiany programu systemu informacji oświatowej, gdzie umieszczone były internaty w dwóch pozycjach. Nasi dyrektorzy tego nie zauważyli, dwa razy wpisali podobną liczbę uczniów np. zamiast 50 zamiast 100 i dlatego też musimy te pieniądze zwrócić. One są zwracane z tych pieniędzy rządowych, które właśnie otrzymaliśmy - wyjaśnia Roman Łucarz.
Z puli środków, które pod koniec sierpnia otrzymał powiat tarnowski w ramach rekompensaty za utracone dochody z podatku PIT dwa miliony złotych przeznaczono na oświatę a milion na działalność domy pomocy społecznej.