Jan Czarnik urodził się w Zalasowej. Walczył w czasie I wojny światowej w ramach armii austro-węgierskiej, m.in. w bitwie pod Verdun. Potem uczestniczył w walkach o kształt granic II Rzeczpospolitej. Został dyrektorem jednej ze szkół podstawowych w Częstochowie i tam go zastała II wojna światowa- mówi Leszek Sutkowski, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Zalasowej.
Włączony w korpus oficerski trafił do niewoli sowieckiej i podzielił los innych żołnierzy, którzy zostali zamordowani w Katyniu. Odsłonięcie tablicy było poprzedzone wykładem na temat zbrodni na polskich oficerach oraz prezentacją wojskowej broni wykorzystywanej przez polskich żołnierzy podczas II wojny światowej. Przekazywanie tej wiedzy historycznej dla Zalasowian jest bardzo ważna.
My jako społeczność zalasowska też kultywujemy i dążymy do tego, żeby takie tablice powstawały i żeby ta historia i te korzenie wracały do naszej miejscowości- wyjaśnia Katarzyna Mróz, radna Rady Miejskiej w Ryglicach.
To wydarzenie jest dla nas niezwykle ważne, ponieważ gmina sama w sobie ma dużo postaci historycznych, które walczyły o niepodległość, a my to bardzo szanujemy, cieszymy się i doceniamy. Budujemy na tym dorobku naszych poprzedników historię naszej gminy, ale też chcemy w ten sposób pokazać młodzieży jak należy dbać, szanować nasz kraj, ale też co to jest patriotyzm- zaznacza Krzysztof Kukułka, wiceburmistrz Ryglic.
Dalsze losy rodziny Jana Czarnika od 1943 roku nie były znane. Barbara Czarnik, wnuczka brata podporucznika przez 20 lat szukała informacji o swojej rodzinie. Dzięki swojemu zaangażowaniu udało jej się dotrzeć do wnuczki bohatera. W czasie uroczystości zobaczyły się pierwszy raz.
20 lat temu zaczęłam poszukiwania, ponieważ jak to zawsze mówię, sumienie nie dawało spokoju. Więc zaczęłam poszukiwania w książkach, w jakichkolwiek wydaniach na temat Katynia i tak powolutku zaczęłam ustalać. Dzwoniłam do archiwów wojskowych. Gdzie mnie odsyłali, wykonywałam kolejny telefon i z każdym kolejnym telefonem zbierałam coraz więcej informacji- mówi Barbara Czarnik, wnuczka brata Jana Czarnika.
Historia obu pań jest dowodem na to, że warto szukać swoich korzeni, mimo iż nie jest to proste.
Pisałam do mojej kuzynki Ani, że jesteśmy rodziną, że jestem wnuczką Władysława Czarnika, brata jej dziadka. Ania odpisała, bardzo zaskoczona. Jej siostra mówiła, że nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że gdzieś niedaleko ta rodzina jest i to bardzo duża- dodaje.
Bardzo się cieszę, zwłaszcza, że jest to większa grupa rodzinna i już się poumawialiśmy na przyszłość. Będziemy otrzymywać kontakty, różne są dane historyczne. To bardzo ważna sprawa, żeby je archiwizować- dodaje Anna Dutka-Mańkowska, wnuczka Jana Czarnika.
Całe wydarzenie pokazuje jak ważne jest przekazywanie prawdy historycznej. Należy dbać o to by pamięć o bohaterach była wciąż żywa w naszej pamięci.