„Dzień dobry. Znajduję się w Berlinie. Dzwonię z hotelu, w którym drzwi można otworzyć jedynie specjalną kartą, nie mogę znaleźć swoich rodziców, a ludzie których nie znam robią mi krzywdę”. Tak brzmiał telefoniczny komunikat, który w poniedziałek (tj. 27 marca br.) wpłynął do oficera dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Bochni. Interwencję zgłosił mieszkaniec powiatu bocheńskiego, który chwilę wcześniej odebrał telefon z tym rozpaczliwym apelem dziecka. Osoba prosząca o pomoc miała młody, chłopięcy głos i po przekazaniu powyższych informacji rozłączyła się. Bocheńscy policjanci podjęli działania mające ustalić, skąd w rzeczywistości dzwoniła osoba potrzebująca pomocy, a następnie takiej pomocy jej udzielić. W interwencję zostali zaangażowani policjanci Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Bochni, którzy ustalili właściciela numeru oraz jego lokalizację. Nie Berlin, a jak się okazało okolice Opola były miejscem przebywania zgłaszającego zagrożenie.
Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Opolu ustalili, że był to 12 – latek, który oświadczył, że przekazana interwencja … była żartem. Chłopak z nudów na klawiaturze swojego smartfona wybrał przypadkowy numer, po czym dodzwonił się do mieszkańca powiatu bocheńskiego i przedstawił mu wymyśloną historię o zagrożeniu, w którym się znajduje. Funkcjonariusze sprawdzili miejsce zamieszkania zgłaszającego ustalając, że przebywa on z rodzicami, jest bezpieczny i brak jakichkolwiek okoliczności zagrażających życiu i zdrowiu chłopca.
Zarówno 12-latek, jak i jego rodzice zostali pouczeni o odpowiedzialności prawnej grożącej za bezpodstawne wezwanie policji. W polskim prawie reguluje to kodeks wykroczeń, jednak nie to wydaje się w tym momencie najważniejsze. Policjanci przeznaczyli swój czas na „pomoc” osobie, która dobrze się bawiła w momencie, w którym ktoś inny mógł oczekiwać ich prawdziwej pomocy.