- Po 21 latach udało się ustalić sprawcę zabójstwa ekspedientki ze sklepu w Niedomicach. Do tego zabójstwa doszło 23 stycznia 2001 roku. Kobieta o 18:00 miała zakończyć pracę, ale nie wróciła do domu. Na miejsce pojechali więc członkowie jej rodziny, żeby ją odebrać – mówi mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Jej ciało odnalazł przypadkowy klient. Leżała w kałuży krwi, miała na ciele ponad 20 ran kłutych. Ze sklepu, w którym pracowała, zniknęło jednak niewiele.
- Pierwsi przyjechali policjanci z Komisariatu w Żabnie, ale później pojawiła się grupa śledczych z prokuratorem dyżurującym z Dąbrowy Tarnowskiej. Prowadzono oględziny, przesłuchiwano świadków, zabezpieczono wszelkie możliwe ślady. Były tam ślady obuwia, ślady opon, zabezpieczono też ślady biologiczne. Była tam również krew, ustalono później, że to nie była krew ofiary, a krew najprawdopodobniej sprawcy. Mogło to wyniknąć z tego, że sprawca zadał ofierze ciosy ostrym narzędziem, ale to nie było długie narzędziem. Śledczy początkowo podejrzewali, że to był jakiś scyzoryk, lub jakiś krótki nóż - dodaje mł. insp. Sebastian Gleń.
Mordercy nie znaleziono, a sprawę umorzono już rok później w 2002 roku.
- Sprawca skaleczył się stąd ślady jego krwi na miejscu zdarzenia. To bardzo istotny trop. Pozostało zatem wytypować podejrzanego, porównać jego DNA z tym znalezionym na miejscu zdarzenia. Niestety żadne z tych porównań nie przyniosło rezultatu, nie przyniosły też rezultatu inne czynności, przesłuchania i sprawdzanie typowanych osób podejrzewanych. Nie było też konkretnego motywu. Ta kobieta nie miała wrogów – wyjaśnia mł. insp. Sebastian Gleń.
Po 18 latach powróciło do niej Archiwum X oraz Komenda Miejska Policji w Tarnowie. Wtedy śledczy pod nadzorem prokuratury po raz kolejny sprawdzali zabezpieczony materiał dowodowy, a następnie wytypowali szereg kolejnych osób, które mogły mieć związek ze sprawą. Osoby te przesłuchano i pobrano od nich próbki DNA, aby porównać je z kodem DNA z zabezpieczonej na miejscu zbrodni krwi.
- Sprawdzono, kto był na początku tego postępowania w 2001/2002 roku został przebadany, od kogo pobrano wówczas materiał biologiczny, od kogo nie. Porównując z takim kręgiem osób, które mogłyby mieć związek z tą sprawą, to ten krąg osób poszerzono i pobrano od tych osób także materiał biologiczny – tłumaczy rzecznik prasowy KWP w Krakowie.
Nowy trop w sprawie pojawił się początkiem tego tygodnia.
- Otrzymaliśmy wyniki z Instytutu Ekspertyz Sądowych, które wskazały, że krew znajdująca się na miejscu zdarzenia to materiał biologiczny 39-latka, który obecnie przebywa w zakładzie karnym, odsiadując wyrok za dokonanie rozboju, a więc w całkiem innej sprawie – dodaje mł. insp. Sebastian Gleń.
W chwili popełnienia zbrodni mężczyzna miał 17 lat i był uczniem pobliskiej szkoły zawodowej. Śledczy ustalili, że kobieta stała się przypadkową ofiarą pobudzenia i agresji nastolatka.
- Ten 39-latek został w poniedziałek przetransportowany przez kryminalnych policjantów z Archiwum X do tarnowskiej komendy, następnie policjanci doprowadzili go do Prokuratury Okręgowej w Tarnowie, gdzie został przesłuchany. Zarzuty dotyczyły zabójstwa w 2001 roku – mówi mł. insp. Sebastian Gleń.
Na wniosek Prokuratury Okręgowej w Tarnowie, sąd zastosował wobec podejrzanego tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy. Za popełnioną zbrodnię grozi mu dożywocie.
Fot. zdjęcia archiwalne policji