- W pierwszej kolejności, żeby przedłużyć termin okresu przejściowego o rok, dwa, trzy, a nawet pięć – takie były różne wnioski, a w drugiej kolejności, żeby jeszcze raz przeanalizować możliwość spalania biomasy w urządzeniach innych niż tylko te zgazowujące drewno. Natomiast w przepisach chodzi o szczegóły, które określają w jakich urządzeniach, w jaki sposób należy to spalać, a generalnie chodzi o to, żebyśmy z naszych kominów nieemitowani pyłów. Nie mówiąc o tym, że niedopuszczalne jest emitowanie czegokolwiek innego przez spalanie innych, nie paliw - wyjaśnia Józef Gawron, wicemarszałek województwa małopolskiego.
- Priorytetem wszystkich rządów jest i było zdrowie mieszkańców naszego kraju, ale z drugiej strony mamy na szali bezpieczeństwo energetyczne. Mamy do wyboru rygorystyczne prawo, które może spowodować, że np. w Małopolsce tej zimy bez ogrzewania będzie kilkaset, kilkadziesiąt, czy kilka tysięcy gospodarstw domowych. Taka jest alternatywa, dlatego te trudne decyzje muszą być analizowane i muszą być podejmowane - dodaje Józefa Szczurek-Żelazko, poseł na Sejm RP.
- Województwo Małopolskie ma taką uchwałę zwaną antysmogową, która zakłada, że do końca tego roku we wszystkich gospodarstwach mają zniknąć piece, które są poza klasowe, które niestety zanieczyszczają środowisko. To będzie w konsekwencji generować problemy związane z kontrolami i karami, a wobec kryzysu energetycznego i kryzysu gospodarczego i inflacji wielu osób najzwyczajniej nie stać na to, żeby te piece wymienić. Brakuje samej techniki, brakuje również ekip, w związku z czym z całą pewnością nie wszyscy mieszkańcy Powiatu Brzeskiego i Małopolski zdążą to zrobić do końca roku - pokdreśla Andrzej Potępa, starosta brzeski.
Jeśli większość przedstawicieli Małopolan będzie za zmianami to jest szansa na to, że we wrześniu dojdzie do nich w uchwale antysmogowej, a terminy wymiany kotłów bezklasowych zostaną odsunięte w czasie.