- Z Krystianem razem zaczynaliśmy, ponieważ jesteśmy z tego samego rocznika. Trzymam się z Panem Jackiem, zawsze jesteśmy na telefonie i jak tylko zadzwonił, że jest coś organizowane, to nawet się nie zastanawiałem, tylko od razu powiedziałem, że przyjadę. Zawsze bardzo chętnie przyjeżdżam do Tarnowa na Memoriał Krystiana – mówił Bartosz Smektała.
Bartosz Smektała znakomity zawodnik, ale także rówieśnik Krystiana wyraził uznanie dla kibiców, którzy licznie przybyli na stadion.
- Podziwiam kibiców, że wytrzymywali, bo u nas jest inaczej, bo jednak jesteśmy rozgrzani cały czas, ale to takie fajne zakończenie sezonu tutaj w Tarnowie. Ja przyjeżdżając tutaj, chciałem wygrać. Prawda jest taka, że w tym sezonie mało kiedy stawałem na podium i chciałem te zawody po prostu wygrać – mówił Bartosz Smektała.
Na turnieju nie mogło zabraknąć siostry Krystiana, która nieustannie wspierała go w swojej karierze żużlowej.
- Bardzo się cieszymy, że to już IV Memoriał Krystiana. Bardzo jest nam miło, że tyle ludzi o nim pamięta, że cały czas jest to pamięć. Myślę, że takie właśnie wydarzenia są bardzo potrzebne, bo to one go upamiętniają. Tyle możemy dla niego zrobić – mówiła Martyna Rempała.
Mimo że Krzysztof Lechowicz został prezesem Unii Tarnów niedawno, kontynuuje tradycję swojego poprzednika, by uczcić pamięć zmarłej „Jaskółki”
- Zawody uważam za ciekawe. Gratuluję oczywiście wszystkim zawodnikom, którzy brali udział, ale wiadomo też, gratuluję wszystkim, którzy stanęli na podium, więc patrząc na to jako całokształt, jesteśmy bardzo zadowoleni, że w tym trudnym sezonie, bardzo trudnym sezonie jest jakby taka druga jaskółka nadziei po tym brązowym medalu u naszych młodzieżowców w parach. Ten dzisiejszy turniej pokazał, że zainteresowanie dalej jest żużlem. w Tarnowie można dokonać tego, żeby ludzie przychodzili całymi rodzinami. Właśnie tutaj, na stadion miejski w Tarnowie – mówił Krzysztof Lechowicz.
Drugą lokatę w zawodach zajął Jamróg, a trzecią Łogaczow. Pecha miał Patryk Rolnicki, który po upadku w biegu dziesiątym był niezdolny do dalszej jazdy. W kraksie udział wziął też Bartłomiej Kowalski. On na szczęście kontynuował zawody.