- W ramach tego wydarzenia mamy wioskę ginących zawodów. W tym roku będzie to garncarstwo, koronkarstwo, papier czerpany, wiklina i filc – wyjaśniała Halina Hołda, dyrektor Gminnego Centrum Kultury, Czytelnictwa i Promocji w Rzepienniku Strzyżewskim.
- Mamy tutaj warsztaty i mamy też tutaj przykłady co z takiej wełny czesankowej można uzyskać, zrobić. Poza tym mamy też zabawę, bo można się wyciapać w wodzie z mydłem, napracować się i z tego wyjdzie coś fajnego. W tej chwili dzieciaki tutaj robią kulki, a pani robi kwiaty. Kwiaty wiadomo – to jakaś broszka, ozdoba, a kulki to mogą być korale, to może być gąsienica, jakieś zabawki. Bardzo dużo tych zastosowań możemy wycisnąć z takiej prostej, zwykłej owczej wełny – wyjaśniała Joanna Rej, prowadząca pracownię rękodzielniczą w Jarosławiu.
- Jest to taka przyjemna praca, chociaż tez i trudna, bo wiklina w formie takiej jak w tej chwili trzymam w ręce jest sucha, troszkę się łamie, ale po namoczeniu jest elastyczna, plastyczna. Jest to technika, która wymaga czasu doświadczenia, ale właśnie po to ja jestem, żeby wszystkim ułatwić tę pracę z wikliną – Katarzyna Onacko, mistrz koszykarz-plecionkarz, Uniwersytet Ludowy Rzemiosła Artystycznego w Woli Sękowej.
- Ja nad taką serwetką to spędzam 15-20 godzin, zależy, jaka jest duża. Ja się nauczyłam jako dziecko od mojej sąsiadki. Ze 40 lat temu to były takie popularne kursy po wioskach. Ona jeździła od wioski do wioski i uczyła panie. Wtedy to były popularne rzeczy, bo wszystko nie było dostępne tak jak dzisiaj – Małgorzata Wróbel, Gminne Centrum Kultury, Czytelnictwa i Promocji w Rzepienniku Strzyżewskim.
Oprócz warsztatów uczestnicy wydarzenia mogli podglądnąć dawne życie wsi. Prezentowane były urządzenia i przyrządy, za pomocą których jeszcze kilkadziesiąt lat temu wykonywało się takie czynności jak pranie, prasowanie czy przygotowywanie jedzenia. Tradycyjnych smakołyków można było też spróbować. Zadbały o to panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Rzepienniku Suchym.
- Przygotowałyśmy pierożki z kapustą pomaszczone smalczykiem z cebulką, mamy smalczyk z chlebem i z ogórkiem. Oczywiście chlebek swojego wypieku, ogórki swojej roboty, smalczyk też. Mamy prązioki – takie chlebki na sodzie. Mamy do degustacji dżem, kiszoną kapustę tegoroczną – Marzena Przepióra, Koło Gospodyń Wiejskich w Rzepienniku Suchym.
Z kolei na scenie zespoły folklorystyczne prezentowały dawną muzykę, tańce i zwyczaje. A wszystko po to, by następne pokolenia mogły czerpać z tradycji ludowej.
- Żeby jednak ta nasza przeszłość, tradycja do przyszłych pokoleń. Tak samo w naszej grupie są coraz młodsi, nowski, którzy też poznają jak to wyglądało. Mamy stroje regionalne pod nasz Rzepiennik Suchy. Mamy panie, które nas prowadzą, one nas wprowadzają, uczą jak to wygląda, jak się mamy zachowywać, jak mówić – opowiadała Zuzanna Firlit z zespołu Rzepioki.
- My zaprezentujemy muzykę pogórzańską, ludową w składzie prawie tradycyjnym. Tutaj akordeon jest tylko taki troszkę naciągany. Utwory z naszego regionu, np. "Hej tam za górą", czy "Czemuż to podlesie niezorane" – to są takie nasze szlagierowe utwory z naszego regionu – wyjaśniał Rafał Sokulski z kapeli Swojacy z Szerzyn.
W sumie na scenie zaprezentowało się 6 zespołów. W wydarzeniu udział wzięli mieszkańcy gminy Rzepiennik Strzyżewski oraz okolicznych miejscowości.