Naruszenia prawa
Raport w sprawie tzw. „wyborów kopertowych” wykazał wiele nieprawidłowości. Podstawowym naruszeniem prawa było wydawanie decyzji przez osoby, które nie były do tego upoważnione.
„Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła proces przeprowadzenia wyborów na prezydenta RP. Jedyną uprawnioną jednostką była Państwowa Komisja Wyborcza. Organizowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnych nie powinno mieć miejsca.” – od takiego podsumowania rozpoczął spotkanie prezes NIK Marian Banaś.
„Prezes Rady Ministrów nie miał podstaw prawnych do wydawania poleceń ws. wyborów. W czasie przedsięwzięcia obowiązywała ustawa kodeks wyborczy, która określała, że wydrukowanie kart wyborczych mogła zlecić jedynie Państwowa Komisja Wyborcza." – uzupełnił tę wypowiedź Bogdan Skwarka, kontroler NIK.
Według sporządzonego przez Izbę Kontroli raportu, doszło również do innych zaniedbań. Wśród nich było między innymi zlecanie sporządzenia opinii przez ekspertów, choć decyzje były już podjęte. Ponadto audyt wykazał, że polecenia wydawano szybko i bez żadnych analiz. Nie było wstępnych szacunków finansowych, nie przewidziano też jakie będą efekty podejmowanych działań ani co się stanie, kiedy głosowanie nie dojdzie do skutku.
Kolejnym uchybieniem było przystąpienie do drukowania kart wyborczych, choć rozporządzenie dot. ich wzoru nie weszło jeszcze w życie. Nie została też zawarta żadna umowa z Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych, mimo że ta podjęła już zlecone działania.
Przekazanie danych osobowych
Według informacji podanej przez przedstawicieli NIK, kontrola dotyczyła także kwestii ochrony danych osobowych. W jej wyniku stwierdzono, że przekazanie przez Ministerstwo Cyfryzacji danych obywateli, które otrzymała Poczta Polska, odpowiedzialna wówczas za dostarczenie kart wyborczych, było niezgodne z prawem.. Jedyną jednostką, która w celu organizacji wyborów miała prawo do ich uzyskania była Państwowa Komisja Wyborcza.
„Poczta Polska i PWPW przed wykonaniem realizacji poleceń nie skorzystały z przysługujących im uprawnień do złożenia skargi (np. do sądu)” - zauważył Bogdan Skwarka wskazując, że spółki mogły sprzeciwić się tym decyzjom.
Koszt wyborów
Bez opinii nie pozostawiono również kwestii finansowych, za które nikt nie chciał wziąć wówczas odpowiedzialności.
„Największe koszty poniosła Poczta Polska i PWPW. Te dwie spółki wystawiły faktury na kwoty 71 mln i 4,6 mln zł. Łącznie ich wartość przekroczyła 76,5 mln zł. Ani Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, ani Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie czuło się w obowiązku uregulowania tych kwot.” – tłumaczyła NIK.
Ostatecznie pozytywną decyzję w sprawie wypłacenia rekompensaty za poniesione koszty, wydało Krajowe Biuro Wyborcze, jednak wypłacono kwoty 53 205 344 zł na rzecz Poczty Polskiej i 3 245 061 na konto Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, czyli mniej, niż wskazywały faktury.
Zawiadomienia do prokuratury
NIK w wyniku przeprowadzonej kontroli skierowała zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez zarządy Skarbu Państwa tj. Poczty Polskiej i Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych. Marian Banaś nie wyklucza dalszych zawiadomień, jednak te podejmie po analizie stanowisk Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwa Aktywów Państwowych. Wtedy też okaże się czy odpowiedzialność mogą ponieść premier Mateusz Morawiecki oraz ministrowie Michał Dworczyk i Jacek Sasin.