- Szymon był uczniem drugiego liceum, zresztą ja miałem przyjemność tego uczenia uczyć w szkole podstawowej, więc tutaj to jest jeden przypadek, ale nie bazujmy na tym jednym przypadku, bazujmy na tym, co się wydarzyło w tej przestrzeni publicznej w ciągu dwóch tygodni. Nie może być jedno wydarzenie elementem, ale to, co jest pokłosiem wydarzeń i to, co młodzież chce dzisiaj zaakcentować. Oczywiście pamiętać tego młodego człowieka, ale też powiedzieć „stop przemocy” - zaznacza Tomasz Kocur, prezes Fundacji Antyschematy 2.
- Mamy wspaniałą młodzież, ale młodzież też, która ma swoje problemy. I czasami te problemy urastają, czy przeradzają się w konflikty, do których by wcale nie musiało dojść. I myślę, że też zgodna współpraca rodziców, szkoły, psychologów, poradni psychologiczno-pedagogicznych, jest tutaj kluczowa i wymagana, wręcz konieczna do tego, żeby do takich sytuacji nie dochodziło, albo dochodziło bardzo rzadko, a najlepiej w ogóle – zauważa Jakub Kwaśny, prezydent Tarnowa.
- Tak naprawdę powinniśmy coraz więcej tych lekcji antydyskryminacyjnych wprowadzać. My jako Fundacja robimy takie lekcje i w tych ankietach ewaluacyjnych często gęsto wychodzi, że na przykład młodzi ludzie są hejtowani za to, że mają odmienny strój czy inne pomysły na życie. Więc tutaj przede wszystkim więcej pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Myślę, że więcej rozmów z młodymi ludźmi, profilaktykę wprowadzić w szkołach – dodaje prezes Fundacji Antyschematy 2.
Jak podkreślali młodzi inicjatorzy i uczestnicy marszu, chociaż ostatnia tragedia w Lasku Lipie wstrząsnęła całym miastem, nie była ona jedynym powodem do zorganizowania pochodu pod hasłem „Stop Przemocy”.
- Ten marsz nie jest jedynie zorganizowany z powodu ostatniej tragedii, tylko chodzi o ogół, że wszystkie sprawy, które dzieją się w Polsce. Mimo wielu domysłów na internecie, że to jest spowodowane, sprowokowane tą sytuacją, ta inicjatywa już była wcześniej tak myślana, żeby ją zrobić. Jestem na tym marszu po to, żeby pokazać, że my jako młodzi po prostu jesteśmy w stanie zrobić taki marsz, chodzić i pokazać każdemu, że my nie możemy tak stać obojętnie na ten temat – podkreśla Mateusz Zelek, przewodniczący II Liceum Ogólnokształcącego w Tarnowie.
- Chcemy pokazać, że jako młodzież w tych czasach nie jesteśmy obojętni sytuacji, która ostatnio się zdarzyła Szymonowi, ale też innym ludziom i młodzieży, więc chcę po prostu powiedzieć, że dla nas to jest ważne i chcemy temu zaprzestać, żeby tego nie normalizować. Śmierć w tak młodym wieku naprawdę szokuję i współczuję bardzo jego rodzinie, bliskim, bo to jest naprawdę tragedia wielka.
- Uważam, że to jest dobry sposób, żeby przemówić do osób, które miałyby kiedyś coś w planie podobnego zrobić, żeby więcej takich rzeczy nie zdarzało się po prostu.
- Ja myślę, że biorę udział w tym marszu, żeby jednak pozbyć się jakby przemocy z tego miasta, bo strasznie dużo takich rzeczy jest ostatnio i myślę, że taki masz, to był właśnie dobry pomysł, żeby przekonać ludzi, że przemoc to nie zawsze najlepsza droga do rozwiązywania problemów.
- Przede wszystkim, żeby sprzeciwić się wszelkim formom agresji, to najważniejsze. Młodzież musi wiedzieć, że nigdy nie była, nie jest i nigdy nie będzie sama.
Uczniowie i mieszkańcy przeszli w milczeniu od Bramy Pilzneńskiej, przez ulicę Wałową i Katedralną, kończąc pochód na tarnowskim Rynku.