- Operacyjni i dochodzeniowi policjanci będą sprawdzali różnego rodzaju wersje: czy to jest jedna i ta sama osoba, czy dwie różne, czy to są jacyś naśladowcy, który chcą się w ten sposób pokazać wypisując różne napisy na murach naszego miasta. W tym momencie mamy zabezpieczony ten napis w postaci zdjęć, mamy wstępną dokumentację i będziemy oczekiwać na ruch ze strony właściciela budynku – mówił asp. sztab. Paweł Klimek z tarnowskiej policji.
Tarnowska policja wyjaśnia, że w przypadku uszkodzenia mienia potrzebne jest zgłoszenie przestępstwa przez właściciela obiektu. Dopiero wtedy zostanie wszczęte policyjne postępowanie. Akty wandalizmu, w postaci oszpeconych wulgarnymi napisami elewacji sprawiły, że pojawił się pytania o to, w jaki sposób miasto jest monitorowane.
- Na monitoringu miejskim są operatorzy, którzy pracują tam całą dobę, jeżeli zauważą nanoszenie tych napisów powinni zareagować i powinni jak najszybciej wysłać albo patrol Straży Miejskiej, albo powiadomić policjantów, którzy mogą podjechać i podjąć taką interwencję – dodawał asp. sztab. Paweł Klimek z tarnowskiej komendy policji.
Straż Miejska – odpowiedzialna za monitorowanie miasta – odpowiada:
- Monitoring jak najbardziej działa, te kamery są, one działają, więc kwestia tego czy operatory wyłuszczy pewne zdarzenia. Natomiast musimy mieć na uwadze fakt, że jest 40 kamer i te kamery obsługuje jeden operator – wyjaśniał Jerzy Pysyk, kierownik referatu oficerów dyżurnych Straży Miejskiej w Tarnowie.
Dodajmy, że wandal jak na razie uszkodził trzy obiekty w Tarnowie. Za spowodowane zniszczenia grozi mu kara od 3 miesięcy do nawet 5 lat pozbawienia wolności.
ZOBACZ TAKŻE: Wandal z Tarnowa czuje się bezkarnie? W mieście pojawiły się kolejne napisy pełne wulgaryzmów