- Skutecznie leczy i to chyba jedna osoba, która leczy, która się stara leczyć. Reszta to nie leczy nic – mówił jeden z pacjentów lek. med. W. Bodnara.
- Każdy opowiada swoją historię. Tutaj mamy pana, który tydzień temu żegnał się z rodziną, a w tej chwili stoi z nami i rozmawia. W moim wieku pan. To jest najlepszy przykład, że to działa - dodaje kolejny mężczyzna.
- Syn mi powiedział. Mówił: "mamuś wstawaj, ubieraj się, idziemy do pana doktora". I przyjechaliśmy tu. Po pierwszej wizycie źle się jeszcze czułam, ale już teraz to lepiej – wtórowała inna pacjentka.
- W Płocku stwierdzili u mnie covida i wysłali mnie na kwarantannę bez żadnej opieki, bez żadnego lekarstwa, bez niczego. Syn mnie tutaj przywiózł na drugi dzień i doktor Bodnar od razu mi zaaplikował antybiotyki, które po trzech godzinach już mi pomogły – opowiadał kolejny pacjent przemyskiej przychodni.
Pacjenci polecają sobie między sobą zarówno doktora Bodnara jak i tę przychodnię.
- Zasadą przychodni jest leczenie pacjentów i my to robimy. My nie robimy nic wielkiego, jakiegoś novum w Polsce, że przychodnia jest otwarta. Ja się dziwię, że inne są zamknięte – komentował lek. med. Włodzimierz Bodnar.
Wśród rozmów w kolejce na korytarzu słychać, że każdy, kto tu przyjechał wierzy, że otrzyma tu pomoc. Leczone są tu nie tylko osoby zakażanie na COVID-19, ale i ci, którzy mają powikłania pochorobowe.
- Są to ludzie nie tylko ze stwierdzonym covidem, ale głównie z powikłaniami po covidzie. Odbijają się od ściany do ściany, nie mają gdzie zrobić tych iniekcji. Część pielęgniarek mówi, wprost, że ma zakazane przez swoich kierowników przychodni, ośrodków zdrowia, a część po prostu nie robi, bo twierdzi, że jeżeli jest koronawirus, to pielęgniarka nie jest zabezpieczona, nie zaszczepiła się i nie może tego wykonywać – mówi Ewa Kudelska, pielęgniarka z Przychodni "Optima" w Przemyślu.
Sposobem doktora Bodnara jest amantadyna, lek od lat znany w Polsce i na świecie. Specyfik tan stosowany jest zazwyczaj w chorobie Parkinsona. Jak podaje Polsat News obecnie w kraju 28 ośrodków badawczych pracuje nad udowodnieniem, że lek ten pomaga też chorym na COVID-19.
- Amantadyna nigdy nie była nie wiadomo jakim lekiem. Przecież lekarze stosują w Polsce wiele innych leków przeciwwirusowych i problemu z tym nie ma. Dziwi mnie taka sytuacja, przecież każdy lekarz mający doświadczenie w leczeniu ma prawo użyć leki poza wskazaniami, jeżeli jest przekonany do tego, jest w dobrej wierze i ma doświadczenie – wyjaśniał lek. med. Włodzimierz Bodnar.
Zdaniem doktora Bodnara amantadyna może być skuteczna w zwalczaniu koronawirusa. Jak sam przyznaje, większość jego pacjentów po podaniu tego specyfiku zdrowieje.
- Prawie większość. Nie ma lekarza na świecie, żeby 100 % wyleczył – mówił lek. med. Włodzimierz Bodnar.
- W pierwszy dzień to pacjenci czasami nam się wydają, że oni nie dojadą do domu, a przyjeżdżają na piąty, szósty dzień to są zupełnie inni. Cera jest zupełnie inna, widać, że lepszy oddech jest. Sami ci pacjenci mówią, że po pierwszym, po drugim zastrzyku wracają właściwie do normy. Owszem, są bardzo osłabieni – to prawie każdy mówi – ale czują się znacznie lepiej – dodawała Ewa Kudelska, pielęgniarka z Przychodni "Optima" w Przemyślu.
Dodajmy, że tylko dziś (19.04.2021) w Polsce wykryto ponad 7 tysięcy przypadków zachorowań na COVID-19.
Czy amantadyna będzie oficjalnie zatwierdzonym lekiem na koronawirusa? To okaże się w przyszłości. Na razie w tym zakresie trwają badania.