Do zabójstwa doszło w nocy z 22 na 23 maja. Jedna z osób zeznała, że to Rudnik zabił 28-letniego mężczyznę. W trakcie postępowania podejrzanego skonfrontowano ze świadkiem. Gdy go zobaczył, powiedział “Łukasz, przecież to nie ty. To ktoś podobny, ja wiem że to nie ty. Może identyczny, ale na pewno nie ty. To już powinno dać sądowi do myślenia, że coś jest nie tak” - relacjonuje Rudnik. Mimo to, trafił do aresztu.
W domu czekała jego narzeczona, która była wtedy w drugim miesiącu ciąży. Jej przyszły mąż wyszedł na wolność pod koniec czerwca.
- Łukasz stanął w drzwiach - i to najpiękniejszy dzień mojego życia - powiedziała narzeczona Łukasza, Katarzyna.
Nowy oskarżony w sprawie przyznał się do winy. Niesłusznie podejrzewany Łukasz Rudnik żąda teraz 20 tysięcy złotych odszkodowania. Ślub przełożyli na inny termin.