Policjanci z Tarnowa dołączyli do ogólnopolskiego strajku. Od 10 lipca manifestują swoje niezadowolenie między innymi z powodu zbyt niskich płac.
Chodzi tutaj przede wszystkim o załatwienie kluczowych tematów, jakie od wielu lat nurtują środowisko, a mianowicie, większość tych postulatów to tak naprawdę nasze uprawnienia, nasze przywileje, które w poprzednich latach zostały nam zabrane - wyjaśnia kom. Grzegorz Gubała, przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów Województwa Małopolskiego.
Policjanci domagają się przede wszystkim przywrócenia 30 dniowego w skali roku pełnopłatnego zwolnienia lekarskiego - kiedyś policjanci mieli 100 proc. pełnopłatnego L4, teraz jest to 80 proc. Kolejno, chcą odmrożenia waloryzacji uposażeń, dodatkowo domagają się podwyżek swoich pensji o 650 złotych oraz wprowadzenia pełnej odpłatności za nadgodziny.
Jak dowiedzieliśmy się od przewodniczącego NSZZ policjantów woj. małopolskiego, protest został w taki sposób zaprojektowany, aby można było go w danej chwili przerwać lub zawiesić.
Jeżeli tylko Minister Joachim Brudziński podejmie jakieś decyzje, policjanci będą nawet gotowi do całkowitego zaniechania akcji protestacyjnej - mówi komisarz Gubała. – Protest został poprzedzony ankietą, w której prawie 90 proc. policjantów opowiedziało się za przeprowadzeniem protestu - dodaje.
Co protest policjantów przyniesie dla mieszkańców Tarnowa? - zdaniem mundurowych poprawi się bezpieczeństwo na drodze, będzie więcej kontroli na drogach i nie tylko, ale w większości pospolitych wykroczeń będą stosowane pouczenia jako oddziaływanie wychowawcze, a nie będą wystawione mandaty. Chociaż tam, gdzie skala wykroczenia będzie duża, wysoka społeczna szkodliwość tam bloczki mandatowe będą w akcji.
Jak zapowiadają mundurowi, mieszkańcy zauważą, że policjanci protestują - na jednostkach, budynkach komend i komisariatów, a także na radiowozach oznakowanych pojawią się flagi związkowe.