Dyrektorka DPS w Nowodworzu wyjaśniała, że o sprawie dowiedziała się w marcu 2021 roku, wtedy też wystąpiła z wnioskiem o ustanowienie kuratora dla Henryka W., ze względu na wątpliwości co to tego, czy jest on w stanie świadomie wyrażać swoją wolę.
Kilka dni później odbyło się spotkanie w gabinecie ówczesnego starosty. Uczestniczyli w nim wójt gminy Szerzyny, dyrektor PCPR w Tarnowie oraz dyrektor DPS w Nowodworzu. Świadek zrelacjonowała przebieg rozmowy, mówiła, że była nakłaniana do wycofania wniosku o ustanowienie kuratora dla pensjonariusza DPS-u. Nie przedstawiła jednak opinii lekarza psychiatry o stanie zdrowia pensjonariusza, nie wytłumaczyła też, z jakiego powodu.
Po wysłuchaniu zeznań dyrektor DPS w Nowodworzu swoje oświadczenia wydali były starosta, a obecny wicestarosta Roman Łucarz oraz dyrektor PCPR w Tarnowie Anna Górska. Poddali oni w wątpliwość część zeznań świadka, a także przekonywali, że działania dyrektor DPS w Nowodworzu to zemsta. Wicestarosta tarnowski mówił:
Nie przedstawiono mi dokumentu, zaświadczenia lekarskiego z dn. 15 marca odnośnie stanu zdrowia pensjonariusza, bo gdyby mi to przedstawiono to całkiem inaczej bym wtedy się zachował. Wtedy nie wydałem polecenia służbowego pani dyrektor, powiedziałem tylko to, co zawsze mówię: "pani dyrektor w tej sprawie działamy zgodnie z prawem". Wówczas również, nie było żadnej próby wręczenia mi pendrive'a, dlatego, że pani dyrektor siedziała koło drzwi i pierwsza opuściła nasze spotkanie - oświadczył Roman Łucarz.
Wójtowi gminy Szerzyny prokuratura zarzuca, że przekroczył swoje uprawnienia w celu uzyskania korzyści majątkowej na rzecz gminy Szerzyny. Według śledczych pomóc miał mu w tym były starosta tarnowski, który miał nakłaniać dyrektor DPS do wycofania wniosku o ustanowienie kuratora dla pensjonariusza. Prokuratura zarzuca mu także, że chciał przygotować się do przesłuchania i polecił dyrektor PCPR Annie Górskiej dostarczenie mu kserokopii dokumentów dotyczących pensjonariusza DPS w Nowodworzu. Ten ruch miał być konsultowany z radcą prawnym
Jeżeli chodzi o wybranie dokumentów, to wtedy gdy pani Górska [dyrektor PCPR w Tarnowie - przy. red.] poszła, przez telefon pani dyrektor [DPS w Nowodworzu – przyp. red.] nie poinformowała mnie o tym, ze dokumenty są zabezpieczone przez prokuraturę, bo w tym wypadku natychmiast kazałbym pani Górskiej wyjechać z DPS-u i nie zabierać tych dokumentów, bo świadomy byłem odpowiedzialności, co grozi za takie naruszenie. Myślę, że to było celowe działanie pani dyrektor [DPS w Nowodworzu – przyp. red], aby doprowadzić mnie do takiej sytuacji, w jakiej się znajduję - dodawał Roman Łucarz.
Dokumenty nie dotarły ostatecznie w ręce byłego starosty, a on sam trafił do aresztu, gdzie spędził blisko miesiąc.
Zarzuty postawiono także urzędnikowi Stefanowi Sz. oraz notariuszowi Wojciechowi W. Nikt z oskarżonych nie przyznaje się do winy. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności, a dyrektor PCPR do 5 lat pozbawienia wolności.
Były starosta tarnowski, wójt gminy Szerzyny oraz dyrektor PCPR wyrazili zgodę na publikację pełnego nazwiska i wizerunku.