Przypomnijmy, że sprawa dotyczy przejęcia nieruchomości pensjonariusza DPS w Nowodworzu na rzecz gminy Szerzyny. Majątek ma być warty 233 tys. zł. Gmina Szerzyny chciała w nim umieścić repatriantów ze wschodu. Inwestycja została wstrzymana, bo pojawił się wniosek o stwierdzenie nieważności aktu notarialnego. Zdaniem prokuratury doszło do nieprawidłowości.
Jako pierwszy zeznawał wójt gminy Szerzyny, który – zdaniem śledczych – przekroczył swoje uprawnienia w celu uzyskania korzyści majątkowej na rzecz gminy.
Ja nigdzie w trakcie sesji rady gminy nie powiedziałem, ze mam pisemne oświadczenie pana Henryka, powiedziałem, że powziąłem informację. Jak można mi Wysoki Sądzie stawiać tak absurdalny zarzut, że chciałem oszukać radę gminy - mówił przed sądem wójt Grzegorz Gotfryd.
Zanim doszło do wizyty u notariusza, odbyło się spotkanie w gabinecie starosty. Prokuratora zarzuca mu, że miał nakłaniać dyrektor DPS w Nowodworzu do wycofania wniosku o ustanowienie kuratora dla podopiecznego DPS, którego majątek miał zostać przekazany na rzecz gminy Szerzyny.
Na pewno moim stwierdzeniem było "pani dyrektor robimy zgodnie z prawem", dlatego, że ja nie znałem sytuacji i nie jestem osobą upoważnioną do tego, by decydować czy ktoś ma wycofać wniosek, czy nie. Tym bardziej jak nie znam sprawy, nie znam procedur, myślę, że tutaj z mojej strony byłoby to niemożliwe do zrealizowania i tego nie zrobiłem. Powiedziałem pani dyrektor: "Robimy zgodnie z prawem" - podkreślał Roman Łucarz, były starosta a obecny wicestarosta tarnowski.
Romanowi Łucarzowi prokuratura zarzuca także, że chciał przygotować się do przesłuchania i polecił, aby dyrektor PCPR dostarczyła mu kserokopie dokumentów pensjonariusza DPS w Nowodworzu. Ruch ten miał być konsultowany z radcą prawnym, były starosta zaznacza, że nie wiedział o tym, że dokumenty te są zabezpieczone przez prokuraturę.
Domniemuję dzisiaj, z dużą dozą prawdopodobieństwa, że jest to w pewien sposób celowe działanie, które miało mnie doprowadzić do tej odpowiedzialności tutaj gdzie jestem na sali sądowej dlatego, że moje relacje z panią dyrektor [DPS w Nowodworzu - przy. red.] po tym co się stało w roku 2020 układały się źle. Wtedy pojąłem decyzję, że jeżeli to było tak rażące naruszenie przepisów, pani dyrektor igrała z życiem i zdrowiem pensjonariuszy i pracowników, podjąłem decyzję o udzieleniu nagany pisemnej ze wpisem do akt dla pani dyrektor - tłumaczył wicestarosta Roman Łucarz.
Swoje zeznania złożyli też dyrektor PCPR Anna Górska oraz urzędnik Stefan Sz. i notariusz Wojciech W. Nikt z oskarżonych nie przyznaje się do winy. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności, a dyrektor PCPR do 5 lat pozbawienia wolności.
Były starosta tarnowski, wójt gminy Szerzyny oraz dyrektor PCPR wyrazili zgodę na publikację pełnego nazwiska i wizerunku.