To kolejna, dostojna Jubilatka w gminie Tarnów. Z okazji setnych urodzin, z kwiatami i upominkiem, gościł u niej wójt Grzegorz Kozioł wraz z dyrektor Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej Beatą Witkowską. Okolicznościowe adresy przekazali wojewoda małopolski i Premier RP.
Pani Anna całe życie pracowała na roli, a los jej nie oszczędzał. Wczesna młodość przypadła na okres wojny. W trudnych czasach, aby pomóc rodzinie, bardzo szybko podjęła pracę. Jako młoda dziewczyna pracowała w Seminarium Duchownym w Błoniu, pomagając w kuchni i w ogrodzie. W tym czasie osobiście poznała ks. Romana Sitko (dziś błogosławionego), którego wspominała jako niezwykle ciepłego i życzliwego człowieka. Była świadkiem jego aresztowania przez Gestapo.
W czasie wojny, aby uniknąć aresztowania i wywiezienia na roboty przymusowe do Niemiec, wielokrotnie, wraz z siostrą, ukrywała się w ziemiankach. Dzięki życzliwości ówczesnego sołtysa Błonia, który ostrzegał mieszkańców przed takimi akcjami, Pani Annie udało się przetrwać wojnę. Niestety wielu ludzi, także z jej najbliższej rodziny, takiego szczęścia nie miało. W opinii rodziny, Pani Anna swą długowieczność zawdzięcza zdrowej, prostej i nie przetworzonej diecie.
Wolała wybierać produkty mleczne, niż mięsne, choć nie rezygnowała z niego zupełnie. Zamiast cukru do dziś używa miodu, je owoce i warzywa. No i całe życie ciężko pracowała, nie lubiła bezczynności. Nawet, gdy mogła odpoczywać, szukała sobie zajęcia. Niestety kilka miesięcy temu uległa wypadkowi, który uniemożliwił aktywność. Mimo wszystko nadal nie opuszcza jej optymizm i to także jest chyba kluczem do sukcesu – mówi Elżbieta Stefańczyk, córka Pani Anny.
Dostojna Jubilatka urodziła dwoje dzieci – syna i córkę, doczekała się dwojga wnucząt i czterech prawnucząt. Mieszka z córką w otoczeniu najbliższej rodziny.