Transporty z pomocą dla mieszkańców zalanych terenów organizują samorządy, organizacje humanitarne czy jednostki osp w całej Polsce, podobnie jest w naszym regionie. Strażacy otwarli swoje remizy i poświęcają czas, aby pomóc ludziom poszkodowanym przez powódź na opolszczyźnie i dolnym śląsku. Tej nocy do osób poszkodowanych żywiołem wyruszył transport z powiatu tarnowskiego zorganizowany przez jednostki osp, do remizy w Starych Żukowicach zwożone były dziś dary z regionu tarnowskiego i dąbrowskiego, a następnie sortowane, pakowane i przygotowane do wyjazdu.
Akcja, która już drugi dzień do późnych godzin nocnych pakujemy towar, który odbieramy od różnych instytucji, osób prywatnych, firm z terenu powiatu tarnowskiego ładujemy to na autokary, ładujemy na samochód ciężarowy z naczepą, który dzisiaj wyruszy późną nocą do miejscowości Bodzanów w tereny najbardziej poszkodowane. Dodatkowo wyjeżdża autokar z prawie 60 osobami do pomocy, głównie w większości są to strażacy powiatu tarnowskiego, ze sprzętem, który dzisiaj do nas dotarł z Urzędu Miasta Tarnowa od Pana prezydenta Kwaśnego, za co już serdecznie dziękujemy - mówi Andrzej Pokladko z OSP w Starych Żukowicach.
Wolontariusze pozostaną na tych terenach przez cały weekend, poświęcając swój prywatny czas, będą pomagać w usuwaniu skutków powodzi. Akcje wspierają również lokalne samorządy.
Wiemy, jaka tragedia stała się na śląsku i serdecznie dziękuję wszystkim, którzy na tą inicjatywę tak pięknie odpowiedzieli. Jesteśmy zdumieni i rośnie serce, jak widzimy, w jakim tempie przybywa, jaki jest odzew na tą zbiórkę, woda mineralna, artykuły pierwszej potrzeby, chemia do czyszczenia, do sprzątania, żywność z długim terminem w ciągu dosłownie dwóch dób wypełniliśmy kilkanaście palet, cały tir załadowany, dwa autokary - mówi Arkadiusz Mikuła, wójt gminy Lisia Góra.
W powiecie brzeskim dołączają do nas jeszcze jednostki osp, tak że około siedmiu, ośmiu samochodów w kolumnie wyruszy w nocy w kierunku terenów powodziowych - dodaje Andrzej Pokladko z OSP w Starych Żukowicach.
Strażacy czekają w swoich remizach na kolejne dary i otwarte serca mieszkańców, tak aby znów za kilka dni ruszyć z kolejnymi transportami.