Z piątku na sobotę 23/24 sierpnia prowadzone były poszukiwania paralotniarza, który wraz z kolegą wystartował około godziny 18.00 z Łęgu Tarnowskiego a później ślad po nim zaginął. Około godziny 21.00 w piątek jeden z nich zadzwonił na numer alarmowy i zawiadomił służby, że jego kolega nie daje znaku życia i nie wiadomo co się z nim stało. Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie ogłosiła alarm na terenie działania Komendy Miejskiej w Tarnowie i przystąpiono do poszukiwań przez policję, do działań poszukiwawczych zaangażowano również strażaków ochotników z OSP w Łęgu Tarnowskim, którzy przeczesywali teren miejscowości z wykorzystaniem quada. Ze względu na nocne ciemności akcję poszukiwawczą zakończono około godziny trzeciej w nocy. Około godziny piątek wznowiono poszukiwania z udziałem śmigłowca.
Około godziny 7.50 w czasie oblotu w rejonie startu zauważono, że w polu kukurydzy znajduje się płachta paralotni. Służby ratunkowe podjęły interwencję, niestety 32-letni mężczyzna został odnaleziony bez oznak życia. Jak na razie nie mamy wiedzy, w jaki sposób doszło do katartrofy - przekazał portalowi tarnow.naszemiasto.pl mł. asp. Kamil Wójcik, oficer prasowy komendy miejskiej policji w Tarnowie.
Przyczyny tragicznej śmierci wyjaśnia tarnowska policja.