- To jest święto rolników, dziękujemy Panu Bogu za opiekę Bożą, że uchronił nas od nieszczęść, plony od zdarzeń losowych, huraganów, powodzi, straszliwej suszy, która panuje w całej Europie, na świecie, również w Polsce. Dochody rolników nie są wysokie, ich praktycznie nie ma. Trzy lata temu zborze kosztowało 1400 złotych za tonę pszenicy, teraz kosztuje 700. Środki do produkcji rosną, koszty rosną, a cena zbóż maleje. Rolnicy żywią naród i trzeba sobie jasno powiedzieć, że ta praca jest bardzo ciężka i tez rządzący powinni o tym wiedzieć, że ta praca rolnika jest trudna i powinna być opłacalna, tu przytoczę przysłowie: "Od myszy do cesarza, wszyscy żyją z gospodarza" – mówi Paweł Augustyn, burmistrz gminy Ryglice.
- Dożynki gminne, które są w naszej kulturze, tradycji, historii ważnym wydarzeniem, które kultywujemy przejmując po naszych poprzednikach, przodkach, stanowią takie uwieńczenia ciężkiej pracy rolnika na roli. Ważne aby ta tradycja, której jesteśmy elementem była przekazywana kolejnym pokoleniom, aby młodzi ludzie, nasze dzieci uczyły się, w jaki sposób szanować chleb, ciężką pracę rolnika, bo ta praca gwarantuje, ze mamy co jeść, nasze bezpieczeństwo żywnościowe – wyjaśnia Wojciech Skruch, wiceprzewodniczący sejmiku województwa małopolskiego.
- Warto iść z tradycją nie tylko na terenach wiejskich, ale również na terenach miejskich. My tu w Małopolsce, choć ja jestem z Podkarpacia, podtrzymujemy tę tradycję, oddajemy hołd tym spracowanym rękom rolnika, dzięki którym mamy ten chleb na naszych stołach, dzięki którym karmimy nasze rodziny – podkreśla Jan Janiga, wójt gminy Jodłowa.
Rolnicy świętują dożynki po zakończeniu żniw i zbiorze plonów. Ich tradycyjnym elementem, do dziś kontynuowanym, jest wyplatanie wieńców. W tym roku w Joninach zorganizowano jubileuszowy, trzydziesty konkurs wieńca dożynkowego. Wieńce ośpiewał zespół ludowy "W Kuźni u Kowala".
- Dożynki są bardzo ważnym elementem w życiu miejscowej ludności, bo to są nasze korzenie, na tym opiera się nasza kultura, tradycja, która została przekazana z dziada pradziada, na dzieci, wnuki i to staramy się kultywować. Takie wydarzenia jak to w Joninach, takie imprezy wspomagają tego rodzaju wydarzenia kulturalne i tego rodzaju tradycje – zauważa Paweł Komięga, radny Rady Miejskiej w Ryglicach.
- Spotykamy się na dożynkach, czyli wielkim święcie rolników gminy Ryglice, którzy przybyli w rekordowej liczbie reprezentacji wieńcowych, jest 20 wieńców, które oceniało profesjonalne jury, pod względem tego czy są wykonane w sposób tradycyjny, oceniało to w dwóch kategoriach, czyli wieniec tradycyjny i wieniec współczesny – wyjaśnia Marta Kozioł, dyrektor Centrum Kultury, Promocji i Turystyki w Ryglicach.
Konkursowe jury miało nie lada zadanie, bo ocenić trzeba było 20 wieńców. Każdy był wyjątkowy i starannie wykonany.
- Wieniec powstał, z miesiąc pracy może było. Upleciony został ze zbóż: pszenica, żyto, orkisz, wąsatka, owiec. To są te tradycyjne zboża, bo z tego co czytałam nie może być w nim takich zbóż jak pszenżyto, bo to jest już modyfikowane. Wieniec musi być wykonany tradycyjnie, żeby nie było kleju, albo produktów sztucznych – mówi Marta Piątek z Jonin, Stowarzyszenie "Nasze dzieci".
- Wieniec jest w kategorii tradycyjnej, wygraliśmy pierwszy raz pierwsze miejsce, z tego się bardzo cieszymy. Nasz wieniec był wykonany ze zbóż tegorocznych: żyto, owies, pszenżyto, pszenica, a także z licznych kwiatów i ziół takich jak proso, len, które mąż sam zasiał i sami zebraliśmy te plony. Są kwiaty, jarzębina, zioła, wrotycz – opisują Aneta i Paweł Wadas z Kowalowej.
Było też smacznie. Wiele kół gospodyń wiejskich na dożynki przygotowało pyszny poczęstunek. - Przygotowaliśmy kuchnie tradycyjną połączoną z nowoczesną, ponieważ jako sekcja młodzieżowa Koła Gospodyń Wiejskich postanowiliśmy pokazać, że ta kuchnia może być interesująca, że kuchnia tradycyjna jest o tyle ciekawa, że można ją wykorzystywać w różnych dietach, które teraz się pojawiają – zauważa Arkadiusz Zając z Koła Gospodyń Wiejskich Kowalowianki.
W dożynkach udział wzięło wielu rolników, mieszkańców i gości. - Wyjechałam już 34 lata temu z Jonin, ale nie zapomniałam o swoich korzeniach. Ze względu na dożynki gminne przywiozłam z mojego drugiego kraju, z Austrii strój, który wszyscy ubierają, jak mamy dożynki - mówi uczestniczka wydarzenia.
W programie wydarzenia były też pokazy tańca towarzyskiego, oraz występy kapeli ludowych "Zalasowianie" i "Spod Kokocza". Gwiazdą wieczoru był zespół Lachersi.