- Absolutnie nie będziecie tu jeździć, bo nie przyszliście jak człowiek do człowieka. Czy któryś powiedział, słuchaj Knurowski będziemy beton lać? - Kłóci się pan Włodzimierz, który nie zgadza się, by sąsiedzi jeździli przez jego działkę.
Sąsiedzkie awantury, grodzenie przejazdu, niszczenie mienia i interwencje policji są tu codziennością.
- Policjanci w ostatnim miejscu otrzymali kilkanaście zgłoszeń dotyczących blokowania drogi dojazdowej do posesji. Każdorazowo funkcjonariusze, którzy podejmowali interwencje pouczali strony, że swoich praw mogą dochodzić na drodze postępowania cywilnego – mówi asp. sztab. Ewelina Buda, oficer prasowy KPP w Brzesku.
Droga, którą poruszają się mieszańcy powstała na prywatnych gruntach. Pan Włodzimierz, który jest właścicielem jednej z działek, przez którą biegnie przejazd nie chce się zgodzić, by sąsiedzi jeździli po jego terenie.
- Ta droga jest bezprawnie zrobiona tutaj. Jak mnie nie było, to sąsiedzi sobie zrobili wygodną drogę przez moje pole. Nie ma jej w mapach, ani nigdzie, że tu jest droga. Ja tę drogę blokuję, gdyż chcę by tu był wybudowany porządny most - tłumaczy pan Włodzimierz, mieszkaniec Iwkowej.
Sądowy wyrok przedstawia pan Paweł, na mocy którego może on korzystać z drogi by dojechać do domu.
- Pan ma wyrok sądu? - Pytanie redakcji.
- Mam sądowy wyrok, że ten przejazd jest od 2015 roku. Konflikt jest i co roku jest coraz gorzej. Ten pan [ Włodzimierz - przyp. redakcji], żeby dojechać do własnego domu to jeździ po sześciu innych działkach i w tym problemu nie widzi. Natomiast, jak ktoś jego skrajem działki jeździ to dla niego to jest wielki problem i dlatego tu blokuje, zastawia, robi wszystko, by utrudnić życie sąsiadom. Jak coś zrobi to jeździ, trąbi, cieszy się, że on jest tu najwyższą władzą. Policja jest tu co drugi, co trzeci dzień. Pomimo wyroku sądowego rozkładają ręce, że ich to nie interesuje - żali się pan Paweł, mieszkaniec Iwkowej.
Po drugiej stronie konfliktu jest pan Paweł i innych kilkanaście rodzin, którzy chcą bez awantur chcą móc dojechać do domu, pracy, szkoły, sklepu czy lekarza. Jednak konflikt narasta i zaognia się z dnia na dzień.
- Sąsiedzi, dwóch mi jest znanych, wciągnęli ten ciągnik i zniszczyli. Najpierw rozbili szybę, ten ciągnik jest nie do użytku, ktoś mi powiedział, że mam coś wsypane do baku, że muszę go remontować. Zostawiłem ten samochód tu na drodze, w środku psa, dostał picie tak jak trzeba i gdy przyjechałem to pies był wypuszczony, a z samochodu ukradziona kamerka. To za sprawą policji, która była wcześniej i wypuściła psa z samochodu - skarży się pan Włodzimierz.
- W ostatnim czasie otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące zamkniętego psa w jednym z samochodów na terenie drogi dojazdowej do posesji. Rzeczywiście policjanci, którzy zostali skierowani na miejsce potwierdzili, że w pojeździe zaparkowanym na drodze znajduje się pies rasy mieszanej. Z uwagi na to, że na zewnątrz panowały wysokie temperatury pies został uwolniony. W tej chwili prowadzimy postępowanie sprawdzające, żeby sprawdzić, czy zostały naruszone przepisy dotyczące ustawy o ochronie zwierząt - wyjaśnia asp. sztab. Ewelina Buda, oficer prasowy KPP w Brzesku.
Zepchnięte z drogi zostały też samochody pana Włodzimierza, w jednym szyba została oblana farbą. Na jego posesję wciągnięto też słupy, które zablokowały bramę wjazdową i ciągnik. Sprawa również została zgłoszona na policję.
O problematyczną drogę pytamy wójta gminy Iwkowa, który jest po spotkaniu z mieszkańcami tej części miejscowości.
- Wiemy, że kwestia jakiegoś porozumienia, zgody jest bardzo trudna. Emocje narastają. Ze swojej strony zapewniamy, że chcemy pomóc mieszkańcom, robimy wszystko, co możemy. Jeżeli chodzi o własnościowe sprawy to gmina nie posiada tam własnościowych gruntów, czy drogi publicznej, jedyną rzeczą, którą gmina ma w tym miejscu jest przepompownia ścieków - mówi Bartłomiej Durbas, wójt gminy Iwkowa.
Jest też pomysł na to by w tej części Iwkowej powstała droga z prawdziwego zdarzenia i na mapach i w rzeczywistości. Gmina proponuje dwa rozwiązania.
- Najlepiej gdyby udało się we współpracy, w zgodzie ustalić przebieg tej drogi. Natomiast jeżeli nie będzie to możliwe to urząd gminy będzie próbował zastosować decyzję ZRID-owską, co też pozwoli nam na zaplanowanie drogi gminnej o odpowiednich parametrach o statusie drogi publicznej. Szybciej jeżeli chodzi o projektowanie tej drogi to byłoby wtedy, gdybyśmy mieli zgodę wszystkich mieszkańców, natomiast jeżeli byłaby to droga na podstawie decyzji ZRID to pewnie kilka lat upłynie, zanim tam pojedzie samochód - dodaje Bartłomiej Durbas, wójt gminy Iwkowa.
Inwestycja na podstawie decyzji ZRID, wydaje się bardziej prawdopodobna, zakładałaby ona wywłaszczenia gruntów pod budowę drogi. Dodajmy, że odcinek, który trzeba byłoby wybudować mierzy 450 metrów długości.