- Na razie jest mało czereśni, a ich cena waha się między sześćdziesięcioma a osiemdziesięcioma złotymi za kilogram. Jest to spowodowane tym, że na kwiaty najwcześniejszej odmiany czereśni spadły przymrozki i przemroziły kwiaty - mówi Antonina z Lisiej Góry, sprzedawca na tarnowskim Burku.
Jednak mimo wysokich cen nie brakuje kupujących czereśnie. Jak zaznacza jedna z osób sprzedających na Burku, późniejsze odmiany czereśni powinny być tańsze, a na razie wiele kupujących, którzy odwiedzają tarnowski plac targowy, decydują się na kupno, dużo tańszych od wczesnych czereśni, truskawek, których ceny wahają się w okolicach 20 złotych za kilogram.
- Na pewno cena za czereśnie jest wygórowana i bardziej opłaca się kupić truskawki, lub inne owoce. Ja będę mieć późniejsze odmiany czereśni, które nie doświadczyły przymrozków, będzie ich dużo, więc cena również będzie niższa - mówi Antonina z Lisiej Góry, sprzedawca na tarnowskim Burku.
Najwięcej czereśni pojawi się na tarnowskim burku pod koniec czerwca. Wtedy też ceny tych owoców zaczną spadać.