- Przede wszystkim malowanie jajek. To już tak rodzinnie robimy zawsze. Poza tym cieszymy się zawsze, że jest wiosna i fajnie idzie do przodu.
- Spotkanie z rodziną. To taki w sumie taki czas, co spotykamy się razem, po prostu rozmawiamy, spędzamy razem ten czas. No, ja myślę, ze to najbardziej doceniam.
- Sam fakt, ze tradycja, że w święta się spotyka razem z rodziną i siedzi przy wspólnym stole, to jest najważniejsze i najfajniejsze.
- Chyba święcenie i spacer popołudniowy po obfitym jedzeniu.
- To, że się mogę wylegiwać cały dzień i nic nie robić. Spotkania z rodziną, wspólne śniadanie, wspólny obiad, to jest coś, na co czeka się prawie cały rok, żeby tylko móc bez pracy, bez zmartwień zasiąść do wspólnego stołu.
- Każde święta spędzam w rodzinie, z rodziną, na wesoło. No i myślę, że tak ludzie powinni zawsze być uśmiechnięci, pomimo takiej sytuacji, jaka jest na naszej granicy, ale powinniśmy się cieszyć zdrowiem. Ja bym bardzo chciała, żeby ludzie na co dzień byli tacy jak w święta.
- Przede wszystkim spędzanie czasu w gronie rodzinnym. No, ten baranek musi być na stole, jajka święcone i myślę, że atmosfera rodzinna i myślę, że to dla mnie jest to najważniejsze. Na pewno jajka faszerowane, to jest taki dodatek. Przede wszystkim żurek, jest to danie, bez którego święta by się nie odbyły. I tradycyjny makowiec na stole.
- Z pokarmu to wiadomo sernik, tak samo jajeczka. No a z tych wszelakich, to tak samo święcenie pokarmów, super, że spotkanie z rodziną.
- Malowanie jajek, śmigus-dyngus na pewno dla dzieci. Dzieci się leją w mieszkaniu, tak że jest zawsze wielkie sprzątanie później przedpokoju zalanego, i się cieszymy, że w tym roku ma być ciepło, bo na pewno będzie fajnie. Kogo będziesz oblewał najbardziej?
- Tatę.
Śmigus-dyngus ma swoich zagorzałych zwolenników, ale część tarnowian niechętnie podchodzi do tej tradycji.
- Chyba teraz już tak zanika. Może przez to, że jakby ludzie się troszeczkę boją, że jak komuś coś zrobią, obleją go na przykład, no to mogą jakieś konsekwencje z tego być.
- Ja nie obchodzę, nie lubię. Jeżeli ktoś by mnie oblał wodą, to mi się bardzo zdenerwowała.
- Tak dostać mokrym mokrą wodą na ryj, no to tak nie za fajnie tak według mnie.
- To oczywiście stara tradycja, zawsze było fajnie, z tym że to później to była przesada. No nie zawsze to było w jakiś takich normach, w ramach do przyjęcia. Ja w ogóle to świąt nie lubię, nic się wtedy nie dzieje,
Tradycja polewania ludzi wodą nie ogranicza się do polskiego Lanego Poniedziałku. Podobnie, choć na znacznie większą skalę, świętują swój Nowy Rok między innymi mieszkańcy Tajlandii.