Francuska grupa Vinci wraz z australijskim funduszem IFM zamierzają wspomóc budowę i zarządzanie Centralnym Portem Komunikacyjnym. Są to obecnie wiodący inwestorzy w branży lotniskowej na świecie.
Łącznie firmy te mają zainwestować w Polsce około 8 miliardów złotych. Dałoby to im, jak szacuje Marcin Horała z ramienia rządu, 49% udziałów w CPK - największym projekcie infrastrukturalnym w kraju. Pozostałe 51% należałoby do Skarbu Państwa.
Obaj partnerzy posiadają dziś zaangażowanie kapitałowe w 82 lotniskach na świecie. W portfolio Vinci znajdują się m.in. porty we Francji, Portugalii, Brazylii oraz w Ameryce Północnej i Południowej. Z kolei IFM Investors objął udziały m.in. w portach lotniczych w Wiedniu, Manchesterze, Sydney i Melbourne.
W 2019 roku, przed pandemią COVID-19, wszystkie te porty obsłużyły łącznie ponad 470 milionów pasażerów. Pokazuje to skalę i doświadczenie partnerów zaangażowanych w CPK.
Co ciekawe, Vinci Airports jest obecnie bliskie przejęcia aktywów lotniskowych na Węgrzech, wspólnie z rządem Viktora Orbana. Transakcja dotyczy wykupu tamtejszego największego operatora portów lotniczych i opiewa na 4 miliardy euro. Po jej sfinalizowaniu pod koniec 2022, państwo węgierskie posiadałoby 51% udziałów, a Vinci 49% - podobny podział jak planowany w Polsce.
Szacuje się, że węgierskie lotniska są wyżej wyceniane niż planowany port Solidarność. Pierwszy etap CPK ma docelowo obsługiwać 40 milionów pasażerów rocznie, podczas gdy same budapeszteńskie lotnisko przed 2020 rokiem odprawiało już 12 milionów. Pokazuje to skalę wyzwań, ale i szans stojących przed polskim projektem.