– Z roku na rok jest co raz większe zainteresowanie uczestników. Ta impreza ma już określoną markę, jest rozpoznawalna. Dzięki temu mamy dofinansowanie z Ministerstwa Sportu i Turystyki, z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego. Mamy wspaniałych organizatorów – Kępa Sport i wsparcie takich ludzi jak m.in. poseł Norbert Kaczmarczyk, czy wiceprzewodniczący sejmiku województwa Małopolskiego Wojciech Skruch – informuje Janusz Kwaśniak, wójt gminy Borzęcin.
– To są medale za borzęciński bieg rodzinny oraz borzęcińską dychę. Pokażmy. Takie piękne medale dostają uczestnicy tych biegów. To jest niezwykle istotne, bo na tym medalu za borzęciński bieg rodzinny, widzimy właśnie całą rodzinę: tata, mama, córeczka i tutaj synek, najmniejszy. Polega to na tym, że cała rodzina musi wbiec na metę i pokazać tę współpracę, ale jednocześnie te wielkie wspaniale relacje, które towarzyszą tej rodzinie. To jest niezwykle istotne, by tutaj właśnie w niedzielne przedpołudnie pokazywać i budować relacje. To jest najważniejsze w tym sporcie – zaznacza Norbert Kaczmarczyk, poseł na sejm RP.
Najmłodsi zawodnicy biegli na krótkich dystansach i w odpowiednich dla siebie kategoriach wiekowych.
– Skąd przyjechałaś? - Z Tarnowa. - Długo czekałaś na te zawody? Czy to jest twój pierwszy start? - Pierwszy start to jest. Rodzice ze mną przyjechali. - Też starują w zawodach? - Tak. - To będziesz im kibicować? - Tak. - Dobrze ci się biegło – Tak. - Jak się przygotowywałaś do startu? - Nie przygotowywałam się. - Jesteś z siebie zadowolona? - Tak. Tata biega jeszcze. - Skąd do nas przyjechałeś? Z Polski. Z Sufczyna. - Jesteś z siebie dumny? Czy to było trudne? - Nie. - relacjonują najmłodsi uczestnicy Borzęcińskiej Dychy.
– Jak się czujecie? - Świetnie. Fajnie się biegło. Czy dobrze mieć oparcie w najbliższych? - Tak. Dobrze. - To się nie liczy, kto był najszybszy, liczy się dobra zabawa i chęci do tego, że chłopaki chcą biegać razem ze mną i przede wszystkim też przyjść tutaj. Nie trzeba było ich do tego zmuszać, bo oni grają w piłkę – dodają uczestnicy biegu rodzinnego.
Tegoroczna Borzęcińska Dycha przyciągnęła miłośników kijków i biegaczy nie tylko z okolic Tarnowa, Krakowa, czy Nowego Sącza. Na starcie pojawili się także zawodnicy m.in. z Peru i Hiszpanii.
– Z siostrą starujemy już od kilku lat. Zaczęło się niewinnie. Oczywiście w Borzęcinie. Jesteśmy już piąty rok z rzędu, także super. - Czy liczą panie na dobry wynik dzisiaj? - Ciężko powiedzieć, ponieważ jesteśmy po nocy, ale postaramy się – Jestem pierwszy raz. Nie ma tremy. To kolejna forma rozrywki. Chciałem sprawdzić siebie jaki czas uzyskam. Tak po prostu dla zabawy. - Widzę, że rozgrzewka przed startem jest. - Tak, trzeba troszkę mięśnie porozciągać. Spróbować dobiec dzisiaj w takiej temperaturze wysokiej to nie lada wyzwanie, ale może dam radę. - Panie są z Borzęcina? - Tak. Z klubu seniora plus. - Skąd ta pasja do nordic walkingu? - To się chyba urodziło, jak się zaczęło w ogóle chodzenie z kijkami. To była taka super sprawa i chyba się przedłużyła do dzisiaj. Chodzimy i jesteśmy zadowolone bardzo z tego. Jedna może szybciej, druga mniej, to się mobilizujemy, żeby iść razem. Także to jest fajne. - To ile pań dzisiaj startuje? - Dzisiaj nas startuje 11. - Fajne, takie mocne przetarcia. Aczkolwiek trasa jakby kompletnie nie pod nordic walking, bo sam asfalt. Nie można było w 100% wykorzystać prawidłowej techniki i mocnej pracy rąk. Słońce i pogoda rozdały karty. To na pewno było utrudnienie, ale fajna impreza. Super, że takie rzeczy się odbywają. - Temperatura prawie 30 stopni daje naprawdę popalić. Trasa fajna, widoki też, więc jest całkiem spoko. Na początku była walka ramię w ramię. Gdzieś tak od 4. kilometra zdaje się, zacząłem już biec sam i tak już trzymałem do końca sam - mówią uczestnicy biegu na 10 km i marszu nordic walking.
Dla najszybszych przygotowano atrakcyjne nagrody.
– Pakiety startowe to nie wszystko. Do tego są nagrody dla pierwszych trójek dzieciaków i oczywiście nagrody dla uczestników biegu głównego w poszczególnych kategoriach i nordic walking, a później losowanie wartościowej nagrody – dodaje Janusz Kwaśniak, wójt gminy Borzęcin.
W zawodach wzięło udział niemal 350 zawodników. Trasę rodzinną zdecydowało się przebiec ponad 20 zespołów.