– Dzięki pracowitości mieszkańców tej małej wioski Isep, rozrastała się ta impreza już do takich rozmiarów, jak jest teraz. Chcę przypomnieć, że w poprzednich latach wydarzenie stało się ponadregionalnym. Mieszkamy wzdłuż Dunajca, a jego brzegi porośnięte są fasiną, wikliną. Dlatego uznaliśmy za najlepszy pomysł, żeby ta miejscowość swoje święto obchodziła na Dni Wikliny. Powiem szczerze, że jak tutaj się sprowadzałem, to bardzo dużo płotów i ogrodzeń właśnie było z tej wikliny. Ludzie z tego mocno korzystali – mówi Tadeusz Bąk, burmistrz miasta i gminy Wojnicz.
Podczas niedzielnych warsztatów, każda zainteresowana osoba mogła dowiedzieć się jak wyplatać przedmioty z wikliny, a także samodzielnie wypróbować te techniki.
– Rękodzieło wraca do łask. Po latach masowej, seryjnej produkcji pragniemy czegoś innego, żeby praca była oryginalna, ręczna i niepowtarzalna. Województwo Małopolskie bardzo wspiera tego typu wydarzenia i imprezy, ponieważ to są ginące zawody – podkreśla Anna Mikosz, radna Województwa Małopolskiego.
– To jest element naszej historii i naszej tradycji. Trzeba o to także się troszczyć. Przede wszystkim to jest też podtrzymywanie tej integracji lokalnej społeczności i związków tych małych ojczyzn – tam, gdzie mieszkają i żyją. Tutaj są dzisiaj cale rodziny wielopokoleniowe i to jest też okazja, żeby miło spędzić czas i rzeczywiście być ze sobą – dodaje Józef Gawron, wicemarszałek Województwa Małopolskiego.
Dni wikliny to także koncerty. Podczas imprezy zaprezentowali się między innymi uczniowie szkoły muzycznej z pobliskiej Milówki. Ponadto można było posłuchać i potańczyć podczas występu zespołu Milano, Gabi Band, Mig oraz Cleo.
– Chyba każdy z nas zna Cleo. Jest to bardzo fajna artystka, więc myślę, że na pewno przyciągnie bardzo dużo widzów. Bardzo cieszymy, że odwiedzą naszą miejscowość. Przygotowania trwały długo, bo samo dopięcie wydarzenia to jest kilka dni wcześniej. Od dłuższego czasu organizowaliśmy dużo więcej innych rzeczy, zwoziliśmy materiały, musieliśmy zaprosić gości przede wszystkim. To był okres takiego dobrego miesiąca, w którym przygotowywaliśmy się do tej imprezy, a przez ostatni tydzień robiliśmy wszystko wspólnymi siłami, żeby to wydarzenie udało się w takim stopniu jak jest teraz – zaznacza Marzena Śliwa, prezes Stowarzyszenia „Wiklina” Przyjazny Isep.
– Dopięte mamy na ostatni guzik, ale wiadomo, jak to przy takich dużych imprezach zawsze może nas coś troszeczkę zaskoczyć. Natomiast wydaje nam się, że cykliczność imprezy powoduje, że za każdym razem jest lepiej. Goście, którzy do nas przyjeżdżają, odwiedzają nas wielokrotnie i już wiedzą jak jest zorganizowany ruch u nas. Ogólnie mieszkańcy cieszą się i czekają, do tego aktywnie uczestniczą w każdym tym wydarzeniu. Zaobserwowaliśmy, że wczoraj z każdego domu byli chyba wszyscy. Bardzo dziękuję mieszkańcom właśnie za to, że przybyli jako goście tutaj, ale również tym, którzy pomagali nam wczoraj tutaj w obsłudze stoiska – dodaje Monika Bieniaś, sołtys wsi Isep.
Dni Wikliny zostały zorganizowane przez gminę Wojnicz, Stowarzyszenie „Wiklina” Przyjazny Isep, Gminny Ośrodek Kultury w Wojniczu oraz Sołtys Ispu z Radą Sołecką. Wydarzenie było dofinansowane z programu „Mecenat Małopolski” Województwa Małopolskiego.