- Góry były od dawna taką moją pasją i marzeniem od małego dziecka, ponieważ jeździliśmy z rodzicami w te najniższe partie gór, czy do Krynicy i zawsze mi się to podobało. Około 2000 roku, 2002 pracowałem na stoku narciarskim, tam po raz pierwszy zetknąłem się z ratownikami górskimi. Spodobało mi się to, ja się trochę im spodobałem i przystąpiłem do stażu kandydackiego, do zdania egzaminu na staż kandydacki, odbyłem ten staż, złożyłam przysięgę i zostałem ratownikiem górskim- mówi Leszek Ząbkowski, wiceburmistrz Wojnicza, ratownik GOPR.
Oprócz pracy jako ratownik górski i pełnienia funkcji zastępcy burmistrza udziela się również w Ochotniczej Straży Pożarnej w Biesiadkach. Łączenie wszystkich obowiązków wymaga sporego zaangażowania.
- Natomiast żeby to połączyć, zawsze musi się znaleźć czas na to, jeżeli się do czegoś człowiek zobowiąże, żeby to poprowadzić. Troszeczkę logistycznie mam dalej do Rabki, ponieważ te 90 km robi się trochę problematyczne, ale jeżeli człowiek chce to od tych 17 lat jestem czynnym ratownikiem i uczestniczę. Może nie tak jak wszyscy na miejscu, w takiej ilości akcji, ale odbywam dyżury, szkolenia na stokach narciarskich, stacjach ratowniczych i tak jestem do tej pory i będę, dopóki wystarczy sił- wyjaśnia.
Jak podkreśla praca jako ratownik górski to ogromny zaszczyt i odpowiedzialność.
- Dla mnie jest to wielkie też wyzwanie, żeby się doszkalać, szkolić i być tym ratownikiem górskim. To jest wielki zaszczyt być Rycerzem Błękitnego Krzyża, gdzie niejednokrotnie jesteśmy nazywani, ponieważ niekiedy wychodzimy po ludzi w góry wtedy kiedy już nie mogą się tam poruszać, a my musimy iść i im pomagać. Dlatego jest to dla mnie ogromny zaszczyt być ratownikiem górskim- dodaje.
Leszek Ząbkowski pracuje w Grupie Podhalańskiej. Jak podkreśla każdy zespół nieustannie się szkoli, aby tak jak mówi przyrzeczenie składane przez ratowników bez względu na porę roku, dnia i stan pogody nieść pomoc ludziom, którzy jej potrzebują.