- Ostatnio jak np. w wiadomościach pokazują, albo w radio to faktycznie ceny wzrosły. - Tu jest bardzo drogo. Taki mamy klimat, rząd. Niestety. - Ceny na pewno są wysokie. Mogłyby być nieco niższe, ale co zrobić. Podobno jest inflacja, więc podnosi się ceny tych towarów. - Nie raz udawało nam się nawet za darmo dostać warzywa, które się nie sprzedały, ale marchewki w sklepie nie kupujemy, bo nas na to nie stać. - Niektóre nie są drogie. Kupuję np. jabłka, banany. To zależy, jaka jest promocja - mówią mieszkańcy Tarnowa.
Większość rozmówców przyznała, że mimo wyższych cen nie zmieniła swoich nawyków zakupowych. Potwierdzają to też sprzedawcy. - Raczej kupują, przychodzą tutaj na plac. - Do mnie przychodzą ci sami ludzie przez cały rok. Wiedzą, jaki mam towar i wiedzą, że jakiś rabat dostaną - tłumaczą sprzedawczynie.
Wkrótce na targowiskach pojawią się pierwsze tegoroczne warzywa i owoce. Czy oznacza to spadek cen? Tarnowianie nie są pewni. - Mam taką nadzieję. Chyba wszyscy, z którymi się rozmawia, tak mówią: będzie taniej i lepiej. - Nie wiem. Nie znam się na rolnictwie, także nie mogę powiedzieć, jak będzie. Pożyjemy, zobaczymy. - Myślę, że nie będą niższe. Natomiast ja nowalijki traktuje bardzo ostrożnie, uważam, że to nie są takie zdrowe owoce i warzywa - mówią spotkani przechodnie.
Pomimo niepewności dotyczącej cen mieszkańcy miasta deklarują, że są produkty, na które czekają i są gotowi kupić je bez względu na cenę.
- Czekam na ogórki szklarniowe, ale one są chyba ostatnio drogie. - Truskawki, borówki, jeżyny bezkolcowe. - Ja czekam najbardziej na ogórki, ale żeby były takie swoje, najlepsze. Najbardziej czekam na nie, ale to jeszcze trzeba będzie poczekać - opowiadają mieszkanki Tarnowa.
Czekając na pierwsze nowalijki, należy uzbroić się teraz w cierpliwość. Tarnowianom pozostaje mieć również nadzieję, że będzie ich na nie stać, a najczęściej kupowane towary staną się tańsze.