- Jesteśmy na Kresach Wschodnich i musimy o tym pamiętać, że przed wojną były to tereny należące do II Rzeczpospolitej. Również musimy pamiętać o tym, że na tych terenach działa się historia, na tych terenach ginęli żołnierze, Polacy w obronie Ojczyzny, w obronie Rzeczpospolitej. Musimy pamiętać o poległych, którzy tutaj są. Dzisiaj cieszymy się z tego, że te groby są odnowione, że nie są zniszczone, że o nich się pamięta - mówi Grzegorz Kozioł, wójt gminy Tarnów.
- Jesteśmy w Mościskach na cmentarzu poległych. Tak naprawdę nie wiadomo ilu polskich żołnierzy tu spoczęło we wrześniu 1939 roku. Wielka duma, ponieważ są tu biało-czerwone flagi. Złożyliśmy znicze, odmówiliśmy modlitwę i pozostajemy w zadumie - dodaje Anna Pieczarka, poseł na Sejm RP.
- O tych żołnierzach pamiętają Polacy, ale dzięki agresji Putina, Rosji na Ukrainę również pamiętają o nich Ukraińcy. Są bardzo przychylni do tego, żeby te miejsca historyczne, polskie były zachowane. My jako Polacy musimy traktować te miejsca jako miejsca święte i tak robimy. Przyjeżdżając tutaj na Ukrainę zawsze odwiedzamy miejsca poległych żołnierzy składamy wieńce, zapalamy znicze i pamiętamy o tych bohaterach - podkreśla Grzegorz Kozioł, wójt gminy Tarnów.
Cmentarz Orląt Lwowskich. To miejsce odwiedzić powinien każdy Polak, który jest na Ukrainie. O miejsce spoczynku walczących za wolność Lwowa dba Towarzystwo Opieki nad Grobami Wojskowymi we Lwowie. - Są to młodzi emeryci, którzy mają jeszcze siłę, energię, mogą się zginać. Pilnujemy porządku na tym cmentarzu, strzyżemy krzewy, trawę, dekretujemy krzyże. Widzimy, że te wstążki się już zabrudziły, więc do maja będziemy je zmieniać. Oprócz tego cmentarza mamy pod opieką wiele miejsc pamięci o żołnierzach w okolicach całego miasta – wyjaśnia Janusz Balicki, prezes towarzystwa.
Przypomnijmy, że mianem Orląt Lwowskich określa się młodych obrońców tego miasta z lat 1918-1920. Najmłodszy z walczących Jaś Kukawski miał 9 lat.