Teraz zapytany o sprawę odpowiada:
- Jest pewnie pomysł stworzenia na tym terenie parku, natomiast nigdy nie doszło do sformalizowania takiego procesu. Nie ma żadnej oficjalnej koncepcji, nikt nie występował w tej sprawie przynajmniej przez 5 ostatnich lat, więc nie można bezczynnie patrzeć jak teren, który jest de facto jest nieużytkiem, nie pełni swojej roli, która radni określili jako budownictwo mieszkaniowe - tłumaczy Roman Ciepiela, prezydent miasta Tarnowa.
Prezydent Tarnowa odwołuje się do decyzji radnych z 2014 roku. Spór o planowane inwestycje oraz protesty mieszkańców miały miejsce jednak 4 lata później, w 2018 roku. I to wtedy prezydent Tarnowa w ramach porozumienia koalicyjnego obiecał radnym, a przez to mieszkańcom, że ten teren pozostanie zielony. Teraz jednak twardo optuje za sprzedażą spornej działki. - Prawo musi być przestrzegane, jeżeli radni w 2014 roku wyrazili wyraźną wolę, że tam mają być tereny mieszkaniowe to tak się musi stać - twierdzi prezydent Roman Ciepiela.
Teraz za mieszkańcami ul. Czapskiego, Iwaszkiewicza i Mrożka znów stają radni osiedlowi i radni miejscy. Debata w sprawie pomysłu sprzedaży działki przy ul. Piłsudskiego odbędzie się na najbliższej sesji.
Dodajmy, że magistrat na sprzedaży terenu dawnej strzelnicy chciałby zarobić między 9 a 11 milionów złotych.
Do sprawy będziemy wracać.