Tradycja porannych pasterek w kopalni soli w Wieliczce sięga XVII wieku. Tradycyjna msza święta przez lata odbywała się skoro świt - o godzinie 6. Współcześnie nabożeństwo rozpoczyna się o godzinie 8. Tegoroczną pasterkę sto metrów pod ziemią poprowadził metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski.
Wczesna pora, o jakiej odprawiana jest pasterka, związana jest z organizacją pracy górników. Aby w uroczystości mogło brać udział jak najwięcej pracowników, rozpoczynała się ona na styku nocnej i porannej zmiany - o godzinie 6. W tym dniu nie prowadzono ciężkich prac, ograniczano się tylko do tych niezbędnych.
Komora, w której odprawiana jest msza, została wybudowana w 1896 roku - to kaplica świętej Kingi. Tegoroczna pasterka odbywa się po raz pierwszy po dwóch latach przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa. Uroczystość ma charakter otwarty - mogli wziąć w niej udział nie tylko górnicy, ale także ich rodziny, mieszkańcy regionu i turyści. Kaplica pomieściła kilkaset osób.
Jak informują władze wielickiej kopalni, prawdopodobnie pierwszą mszę odprawił ks. Marcin Kurowski w kaplicy św. Antoniego w 1698 roku, po uzyskaniu zgody króla Augusta II Sasa i pozwolenia z Rzymu.
- Tradycja tej pasterki sięga XVII wieku, czyli ma już ponad 300 lat. Proszę sobie wyobrazić, że mamy rok 1698 i górnicy kończący nocną zmianę w kopalni i ci, którzy zaczynają pracę, wspólnie schodzą do kaplicy i w mroku górniczych lamp uczestniczą w pasterce. Tradycja ta była kontynuowana w czasie zaborów, bo gdy Austriacy zabronili odprawiania mszy świętych (w kopalni soli w Wieliczce – red.), pasterka była tą jedyną, która mogła być odprawiana. Do XX wieku tak to wyglądało, gdy była krótka przerwa w okresie PRL i do dzisiaj ta tradycja jest kontynuowana – opowiedziała Monika Szczepa z kopalni soli w Wieliczce.