- Ta społeczność jest bardzo otwarta. To nie jest tak, że trzeba się zapisywać, to nie jest społeczność, do której trzeba się zakwalifikować. Po prostu jesteśmy otwarci i jesteśmy gotowi, chętni do rozmowy z każdym, kto będzie chciał mówić właśnie na temat Boga, wiary i tak samo tego, co jest w Biblii napisane. Wiele osób tu przychodzi codziennie, właśnie tak samo po to, żeby usiąść, żeby posłuchać Słowa Bożego, posłuchać muzyki – opisuje Michał Szot, pastor kościoła Bożego „Nadzieja” w Tarnowie.
Ważną cechą tej organizacji religijnej jest forma jej funkcjonowania. Pomoc, jaką obdarzeni zostają ludzie przychodzący na spotkania, ma wymiar duchowy, ale i materialny. Wszystko rozpoczęło się od rozdawania posiłków i produktów żywnościowych, czym założyciele zapoczątkowali działalność grupy. Analiza sytuacji życiowej i pomoc osobom najbardziej potrzebującym, jest jedną z głównych myśli przewodnich fundacji. Organizacja chce poszerzyć zakres swojego wsparcia również o pomoc psychologiczną. Kierownictwo współpracuje m.in. z ośrodkiem „Dom Łazarza” w Krakowie, bankiem żywności, a także kilkoma supermarketami, od których pozyskuje produkty spożywcze.
- Zawsze było takie w sercu pragnienie, żeby się dzielić. Po prostu ja tak mam od zawsze, pamiętam od dziecka. Może to tak od mojej mamy przeszło, że moja mama zawsze co miała, tym się dzieliła i zawsze mi się to podobało, że miała skromnie, biednie, ale zawsze się dzieliła. I ja tak też chciałam. Ta nazwa „Nadzieja” też wiązała się z tym, żeby wyjść do ludzi z taką realną nadzieją, że możemy pomóc – tłumaczy Grażyna Szot z fundacji „Nadzieja”.
Członkowie zgromadzenia nie tylko przychodzą po odbiór darów żywnościowych. Istotą grupy wyznaniowej są przede wszystkim spotkania religijne, na których gromadzą się przy wspólnym śpiewie, pisaniu wierszy, czytaniu Słowa oraz wzajemnej integracji z innymi członkami. Jednym z ciekawszych elementów charakteryzujących wspólnotę jest obrzęd chrztu, który odbywa się zwykle nad dużym zbiornikiem wodnym.
- Wielką radość mi to sprawia, że mogę tutaj przebywać z tymi ludźmi, nigdy nie czuję się samotnie, z każdym mogę porozmawiać. Tu przychodzą bardzo różni ludzie. Przychodzą ludzie z Ukrainy, którzy są zranieni, przychodzą również Romowie bardzo często. Nie ma tutaj jakichś barier. My nawiązujemy serdeczny kontakt i to jest w tym piękne. Ja dziękuję Bogu za to miejsce, dziękuję, że jestem tutaj w tej wspólnocie – mówi Wojciech Słupski, członek wspólnoty Kościoła Bożego „Nadzieja”.
Zebrania grupy odbywają we wtorki, czwartki i soboty o godz. 20.00, natomiast w niedziele członkowie wspólnoty przeżywają cotygodniowe nabożeństwa.