-Policjanci powracający już ze służby przejeżdżając przez most kolejowy ul. Kwiatkowskiego zostali zatrzymani przez jednych z mieszkańców Tarnowa, zwrócili uwagę, że na barierkach siedzi dziewczyna dwudziestoletnia, zawrócili, chcieli do niej podejść. Niestety dziewczyna od samego początku mówiła żeby do niej nie podchodzić, bo chce ze sobą skończyć. - mówi asp. sztab. Paweł Klimek oficer prasowy KMP w Tarnowie.
Na miejscu oprócz policji, straży pożarnej i ratowników medycznych pojawiła się rodzina dziewczyny, która zaniepokojona jej nieobecnością w domu zaczęła poszukiwania na terenie miasta. Cała sytuacja miała miejsce w poniedziałek (25.07) około godziny 23.00 na moście kolejowym przy ul. Kwiatkowskiego w Tarnowie.
-Na miejscu pojawiła się rodzina osoby, która właśnie próbowała popełnić samobójstwo, pojawił się również brat. To wszystko spowodowało, że dziewczyna w pewnym momencie otworzyła się i dopuściła, że mógł do niej zbliżyć się brat. Brat do niej podszedł złapał ją w pół i przeciągnął ją na drugą stronę barierek z tego właśnie wiaduktu kolejowego. - relacjonuje asp. sztab. Paweł Klimek oficer prasowy KMP w Tarnowie.
Na miejscu byli obecni ratownicy z tarnowskiego pogotowia ratunkowego, którzy następnie dziewczynę zabrali do szpitala. Co skłoniło 20-latkę do takiego zachowania?
-Dziewczyna określiła to, że nikt jej nie kocha a ona nie ma już po co żyć na tym świecie, ojciec jej nie żyje w związku z czym też chciałaby do niego dołączyć. Natomiast takie zachowanie jest wołaniem o pomoc i na pewno jest informacją dla nas wszystkich, aby podać tę pomocną dłoń. Dziewczyna na pewno ma jakieś tam problemy, miejmy nadzieję, że lekarze uporają się z tymi problemami a dziewczyna również w jakiś tam sposób będzie chciała w dalszym ciągu żyć na tym świecie ma dopiero 20 lat. - mówi asp. sztab. Paweł Klimek oficer prasowy KMP w Tarnowie.
Policja apeluje aby w sytuacjach zagrożenia życia rozmawiać z osobą, która próbuje targnąć się na swoje życie i jednocześnie wezwać służby.