- Na pozostałe kategorie, czyli na kategorie wyższe i na motocykle ta zdawalność jest, znacznie wyższa, nawet w kategorii D dochodząca do 70/80%, czyli tyle osób zdaje te uprawnienia za pierwszym razem. Na motocyklach jest to około 60%, więc te zdawalności są naprawdę dość duże, ale niestety nie dotyczy to kategorii B - mówił Paweł Gurgul, dyrektor Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Tarnowie.
Jak twierdzi dyrektor Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Tarnowie, procentowa różnica w zdawalności egzaminów może wynikać z braku przygotowania przez przyszłych kierowców.
- W tym 2020 roku, wiemy, że egzaminów było wtedy dużo mniej, wiele osób nie robiło wtedy prawo jazdy, czyli spadek mieliśmy znaczny, natomiast ci, którzy naprawdę chcieli to prawo jazdy zrobić, to zrobili. Osoby, które chciały, to zrobić można powiedzieć z przypadku, bo nie musi mieć tego prawo jazdy, albo nawet nie chcę tego robić, ale robi, bo wszyscy inni robią dookoła, dlatego ja robię - to oni często tłumaczyli się pandemią, "ja nie robię teraz, bo pandemia, a zrobię kiedy indziej" - dodał Paweł Gurgul.
Całkiem inna sytuacja jest w przypadku egzaminów teoretycznych. Tam po spadkach notowanych w grudniu, kiedy to na testach pojawiły się nowe pytania - możemy obecnie zauważyć niewielki, ale wzrost zdawalności.
- Ja tylko może powiem, że ona jest niższa niż w tamtym roku, ale 6 grudnia została wprowadzona część nowych przepisów, czyli nowych pytań wprowadzonych do bazy. To od razu spowodowało, że ponad 10% nagle spadła ta zdawalność, ale już widzę, że osoby albo te przepisy już znają, albo można powiedzieć, zapoznały się z nowymi pytaniami na egzaminie i ta zdawalność pomalutku rośnie i wyrównuje się do tych lat wcześniejszych, można powiedzieć, a tutaj zdawalność jest wyższa. Jest to około 60%, jeśli chodzi o egzaminy teoretyczne - wyjaśnił Paweł Gurgul.
Dodajmy, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie wiadomo jeszcze kiedy zmienią się ceny egzaminów na prawo jazdy. Te, które są obecnie, obowiązują od prawie 10 lat.