Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań został przeprowadzony w 2021 roku. Takie badanie Główny Urząd Statystyczny przeprowadza co dekadę, a wyniki mają nie tylko zobrazować stan polskiego społeczeństwa, ale też wskazać kierunki rozwoju. Na podstawie zebranych informacji statystycy kreślą obraz Polski i Polaków i podpowiadają, jakimi obszarami ma się zająć władza.
Jednym z nich jest demografia. Kiedy w styczniu tego roku GUS przedstawił pierwsze wyniki spisu, potwierdziły się niepokojące obserwacje. Starzejemy się.
Niestety maleje liczba osób w wieku od 0 do 17 lat, a przybywa w wieku poprodukcyjnym. Ta pierwsza grupa stanowi zaledwie 18,2 proc. populacji. Osób najstarszych jest znacznie więcej – 21,9 proc, a jeszcze dekadę temu stanowili 16,9 proc. Co gorsza przybywa także osób w przedziale wiekowym 60-65 lat. Jest ich aż o 1,8 mln więcej niż 10 lat temu.
Teraz GUS przedstawia dokładniejsze dane. W kolejnych miesiącach opowie o kolejnych wnioskach wynikających ze spisu.
Kobiety i mężczyźni
„Według wstępnych wyników Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2021 w Polsce 31 marca 2021 r. mieszkało 38 036,1 tys. osób (48,3 proc. populacji stanowili mężczyźni, a 51,7 proc. kobiety). Gęstość zaludnienia, czyli liczba osób przypadających na 1 kilometr kwadratowy powierzchni kraju, wyniosła 122 osoby (w 2011 r. – 123)” – czytamy w najnowszym raporcie.
Zestawiając te liczby z danymi z 2011 r., liczba ludności zmniejszyła się o ok. 476 tys., czyli o 1,2 proc. Liczba kobiet spadła o 220,8 tys. (1,1 proc. ), a mężczyzn – o 255 tys. (1,4 proc. ).
Tu warto przytoczyć najnowsze badanie Unii Metropolii Polskich, którego wyniki wskazują, że dzięki napływowi uchodźców z Ukrainy obecnie w Polsce mieszka około 41,5 mln osób.
Statystycy GUS zauważyli jeszcze jeden trend. W ciągu 10 lat nie zmieniły się proporcje między płciami.
„Współczynnik feminizacji utrzymał się na poziomie z 2011 r. – na 100 mężczyzn przypada 107 kobiet. Wśród ludności miejskiej współczynnik feminizacji wyniósł 111 – podobnie jak w 2011 r., na wsi 100 – o 1 pkt mniej niż w 2011 r.” – podaje GUS.
Tu mieszka najwięcej osób
Największym regionem pod względem liczby ludności jest (i nie jest to zaskoczenie) województwo mazowieckie liczące 5514,7 tys. mieszkańców. To 14,5 proc. ogółu ludności kraju.
„W stosunku do poprzedniego spisu odnotowało ono największy przyrost liczby ludności – o 246 tys. osób. Następnym jest województwo śląskie 4403 tys. osób, co stanowi 11,6 proc. ogółu ludności kraju – w tym przypadku odnotowano spadek liczby ludności o nieco ponad 227 tys. osób” – czytamy w raporcie.
Z kolei najmniej liczny region to województwo opolskie – 954,1 tys. mieszkańców (2,5 proc. ogółu). Na przestrzeni lat liczba ludności obniżyła się tu o 62,1 tys. Lubuskie liczy 991,2 tys. mieszkańców i zanotowało spadek o 31,6 tys.
GUS alarmuje, że w latach 2011-2021 w większości województw odnotowano spadek liczby ludności; największy w świętokrzyskim – o 6,6 proc., opolskim ‒ o 6,1 proc. oraz lubelskim ‒ o 5,7 proc.
„Z kolei najwyższy przyrost liczby ludności wystąpił w województwach mazowieckim ‒ o 4,7 proc. oraz pomorskim ‒ o 3,6 proc. Skala zmian liczby mieszkańców w poszczególnych województwach jest związana z rozwojem infrastruktury społeczno-gospodarczej i perspektywami na rynku pracy, co w konsekwencji warunkuje migracje (napływ lub brak odpływu przede wszystkim ludzi młodych), a następnie tworzenie rodzin” – diagnozują analitycy.
Gdzie szukać męża, a gdzie żony?
Wyniki spisu dają także takie odpowiedzi. Trzeba jednak wyjaśnić, że około połowa Polaków jest w związkach małżeńskich (54 proc.). Dla porównania w 2011 r. było to blisko 56 proc.
„Kolejną grupą (której udział w stosunku do 2011 r. nie uległ istotnej zmianie) są kawalerowie i panny, stanowiący ponad 29 proc. badanej populacji (w 2011 r. – blisko 29 proc.). Strukturę dopełniają osoby owdowiałe stanowiące 8,5 proc. (w 2011 r. – 9,6 proc.) oraz osoby rozwiedzione, których udział znacznie wzrósł ‒ z 5 proc. w 2011 r. do 7,6 proc. w 2021 r.” – opisuje GUS.
Co do stanu cywilnego, to jest on zróżnicowany w zależności od miejsca zamieszkania. Odsetek kawalerów na wsi jest większy niż w miastach (34,5 proc. wobec 33,6 proc.). Inaczej jest z pannami, których więcej jest w miastach (25,6 proc.) niż na wsiach (23,1 proc.).
„Mieszkańcy wsi częściej niż mieszkańcy miast pozostają w związku małżeńskim (57,3 proc. osób wobec 51,9 proc), a różnica ta jest widoczna szczególnie w przypadku kobiet (mężatki stanowią 57,4 proc. kobiet na wsi wobec 49,9 proc. w miastach). Osoby mieszkające na wsi natomiast rzadziej niż osoby w miastach są rozwiedzione (5 proc. mieszkańców wsi wobec 9,3 proc. mieszkańców miast). Odsetek osób owdowiałych na wsi i w miastach jest zbliżony i wynosi ok. 8,5 proc.” – czytamy w raporcie.