Sytuacja jest zmienna i co kilka dni mamy do czynienia z inną wersją wydarzeń. Jeszcze niedawno wydawało się, że Rosja, gromadząc armię na granicy z Ukrainą, „pręży muskuły”, chcąc zmusić Zachód do np. złożenia gwarancji, że nasz wschodni sąsiad nigdy nie wstąpi do NATO. Jednak najnowsze przewidywania USA czy Wielkiej Brytanii wskazują, że groźba ataku jest bardzo realna.
- Amerykanie zalecili swoim obywatelom natychmiastowe opuszczenie terytorium Ukrainy.
- Polska nie podejmuje takich działań, ale ostrzega przed podróżami do tego kraju.
- Ukraińskie władze nie pozwalają na wyjazd z kraju mężczyznom w wieku poborowym.
- Do Polski docierają kolejni amerykańscy żołnierze. Pentagon zdecydował, że nie będzie ich 2 tysiące - jak pierwotnie zakładano - ale o 3 tysiące więcej.
- Amerykańskie źródła twierdzą, że do rosyjskiego ataku może dojść w środę 16 lutego.
Do wojny Polska przygotowuje się w jeszcze jeden sposób. „Wojewodowie uruchomili kontakty z burmistrzami/prezydentami miast. Zostaliśmy poproszeni o wskazanie listy obiektów zakwaterowania dla uchodźców, liczby osób możliwych do przyjęcia, kosztów z tym związanych, czasu adaptacji budynków z rekomendacją do 48h” - ujawnił w internetowym wpisie Krzysztof Kosiński, prezydent Ciechanowa.
Że taka prośba została wysłana, potwierdził wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł. Tłumaczy, że chodzi o wybranie lokalizacji przeznaczonych do zbiorowego zakwaterowania ludzi. Lokalne władze mają także sprawdzić możliwości zapewnienia uchodźcom wyżywienia. Ma to być catering lub dostęp do kuchni w danym miejscu.
To nie koniec, bo w piśmie jest także wątek przedsiębiorców. Burmistrzowie czy prezydenci miast mają przygotować informacje „na temat przedsiębiorców na terenie gmin, którzy świadczą usługi transportu osób”.