Opowiada o nich Ewangelia św. Mateusza, ale dosyć oszczędnie. Święty określa ich jako „magów”, a nazwa „mędrcy” czy „królowie” przylgnęła do nich później. Ma to uzasadnienie, bo w dawnych czasach słowo „mag” oznaczał tyle, co „człowiek uczony” albo właśnie „mędrzec”. Dosłownie trzej królowie w Biblii zostali opisani tak: „Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon”.
Niekoniecznie także przybyli ze wschodu, jak teraz się powszechnie sądzi. Ks. dr Lucjan Bielas z Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie, historyk Kościoła i starożytności przed kilkoma laty wyjaśniał, że królowie zobaczyli gwiazdę na wchodzie, czyli w tym właśnie kierunku od Jerozolimy. Nie oznacza to, że koniecznie przybyli ze wschodu, a ks. Bielas osobiście uważa, że mędrcy byli Persami. „I że byli uczniami Zaratustry” – dodał i wyjaśnił: „Zaratustra głosił, że na świecie są dwa potężne bóstwa: dobro i zło. Między nimi jest nieustanna walka. Człowiek jest istotą pośrednią i może opowiedzieć się po jednej albo drugiej stronie. Czyniąc dobro, przyczynia się do budowania królestwa dobra, a czyniąc zło — oddaje przysługę złu. Ostatecznie jednak dobro zwycięży”. A to przecież przypomina zasady chrześcijańskie.
Roman Zając, autor książki „Trzej Królowie. Tajemnica mędrców ze Wschodu” także opowiada się za perskim rodowodem mędrców. Udowadnia to, wskazując na najstarsze malowidła, na których mędrcy są właśnie w perskich strojach. Na dobrą sprawę nie wiadomo dokładnie, ilu królów przybyło do Betlejem. Ich liczba nie została określona, a wzmianki o tym pojawiły się dopiero w II wieku. Wówczas pada cyfra trzy. Wtedy także dokładniej były opisane przyniesione dary. A były to złoto, kadzidło i mirra. Złoto było symbolem króla. Kadzidło to znak boskości, a mirra to wonna żywica i zwiastuje męczeńską śmierć.
Zasadnicze pytanie jednak brzmi: czy trzej królowie istnieli? Historycy i badacze oceniają, że zapewne ich w stajence nie było. Mimo to 6 stycznia obchodzone jest Święto Trzech Króli, czyli Święto Objawienia Pańskiego. Zostało zapoczątkowane w pierwszych wiekach chrześcijaństwa w kościele wschodnim, a następnie ta tradycja przeszła do kościoła rzymskiego. „Największy kult mędrców ze Wschodu panował — i wciąż panuje — w Kolonii, gdzie w XII w. przewieziono relikwie mędrców. Nie mamy dowodów na ich autentyczność; to już kwestia wiary. Ale w krajach niemieckojęzycznych 6 stycznia kultywuje się piękną tradycję, tzw. Sternsinger. Kolędnicy chodzą po domach, świętują, są piękne orszaki” – dodał ks. Bielas.