- Zaczęłam się coraz gorzej czuć i stwierdziłam, że muszę to skontrolować. Po tych badaniach, w zasadzie po wyniku, a mówiąc dokładnie po telefonie lekarza, który natychmiast kazał stawić mi się w przychodni wszystko potoczyło się bardzo dynamicznie to znaczy od razu dostałam skierowanie do szpitala tutaj do Tarnowa. Diagnoza, hospitalizacja, chemioterapia - mówiła Patrycja Ryba, mieszkanka Nowodworza.
Ostatnią szansą, na uratowanie życia pani Patrycji jest innowacyjna terapia, którą zgodzili się przeprowadzić lekarze z Gliwic.
- Podjęli się tego, że będą ją leczyć dlatego, dlaczego mamy jechać za granicę gdziekolwiek, skoro mamy to wszystko tutaj na miejscu. Jest tylko kwestia pieniędzy - mówiła Marta Jasiak, mama Patrycji Ryby.
- Warto tutaj podkreślić, że na ten moment jest to moja jedyna, jeżeli nie powiedzieć ostatnia szansa na życie i wyzdrowienie przede wszystkim też całkowite - dodawała Patrycja Ryba.
Zaproponowana terapia musi zostać przeprowadzona jak najszybciej. Jej koszt to milion 500 tysięcy złotych. W związku z tym najbliżsi bez zastanowienia uruchomili zbiórkę, na której na ten moment zebrano blisko 40 tysięcy złotych.
- Choroba córki, to jest choroba wszystkich nas tutaj w domu. Tak na dobrą sprawę to ja jestem najbliżej niej i jeżdżę z nią na wszystkie badania od początku i zrobię wszystko żeby jej pomóc. Tym bardziej że dla mnie ona jest już wojowniczką, leżała na intensywnej terapii ponad miesiąc. Lekarze nie dawali jej szans, że z tego wyjdzie, bo miała choroby współistniejące i dlatego dwa tygodnie powiedzieli, że to będzie wszystko - dodawała Marta Jasiak.
- Odczuwam bardzo wyraźnie bóle kości, bardzo wyraźne osłabienie, tej siły jest też coraz mniej, więc staram się robić wszystko, co w mojej mocy aby prowadzić tę zbiórkę, pomóc jak tylko jestem w stanie, dopóki mogę - mówiła Patrycja Ryba.
Mimo że od kilku lat życie pani Patrycji toczy się wokół choroby i leczenia, w momentach lepszego samopoczucia, nie chcąc tracić czasu skończyła nawet studia zaoczne studia.