Tylko w bieżącym roku tarnowska policja skierowała do sądu około trzech tysięcy wniosków o ukaranie kierowców, którzy nie przyjęli mandatu. To dane za okres od stycznia do lipca. W sytuacji kontroli patrolu policji, która kończy się mandatem to kierowca decyduje czy czuje się winny i zamierza zapłacić karę czy też nie. W ostatnich latach w naszym kraju coraz więcej kierowców ma zastrzeżenia co do prawidłowości pomiaru prędkości przez drogówkę. Jednym z nich jest Dawid Habel, który nie zdecydował się na zapłacenie mandatu, bo jak twierdzi w momencie kiedy policja mierzyła prędkość jazdy jego samochodu w terenie zabudowanym na liczniku miał 50 km/h. Drogówka zatrzymała kierowcę pokazując urządzenie, które odnotowało przekroczenie prędkości o 22 km/h.
28.08.2018 09:55
(aktualizacja 13.08.2023 11:59)
Kliknij aby odtworzyć
Drogi użytkowniku!
Wykryliśmy, że korzystasz z programu blokującego reklamy w przeglądarce (AdBlock lub inny). Dzięki reklamom oglądasz nasz serwis za darmo. Prosimy, wyłącz ten program i odśwież stronę.
Należy zaznaczyć, że statystyka policyjna obejmuje wszystkie kontrole drogowe, nie tylko te związane z prędkością. Jednak wysoka liczba może wskazywać też na to, że wielu kierowców w trakcie postępowania jeszcze na policji decyduje się na przyjęcie mandatu. Rozbieżna statystyka może wskazywać również na długi czas prowadzenia postępowania lub oczekiwania na termin rozprawy. W przypadku naszego rozmówcy, pana Dawida, od dnia kiedy został zatrzymany przez patrol policji do dnia rozprawy sądowej minęło około pół roku. A jej odroczenie wydłuży ten czas o co najmniej kolejne dwa miesiące. Jednak nasz rozmówca wyjaśnia, że nie żałuje swojej decyzji i z niecierpliwością czeka na rozstrzygnięcie, bo według niego podczas mierzenia prędkości z jaką poruszał się jego samochód doszło do błędu.
Podziel się
Oceń
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na FACEBOOKU!