Wniosek premiera
Wszystko zaczęło się w marcu bieżącego roku, wówczas Mateusz Morawiecki złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie wyższości polskiego prawa konstytucyjnego nad prawem unijnym. Inicjatywa premiera była odpowiedzią na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. TSUE stwierdził, że przepisy uchwalone przez polski rząd, a które znoszą kontrolę sądową decyzji KRS w konkursach na sędziów Sądu Najwyższego, mogą łamać prawo wspólnotowe.
„Premier chce kompleksowego rozstrzygnięcia kwestii kolizji norm prawa europejskiego z Konstytucją oraz potwierdzenia dotychczasowego orzecznictwa TK w tym zakresie” – argumentował wniosek premiera Piotr Müller, rzecznik rządu. Komisja Europejska w czerwcu chciała, aby premier wycofał wniosek do TSUE i napisała w tej sprawie list. Polska jednak nie dostosowała się, stąd wyrok w tej kwestii.
Wyrok TK
W czwartek po południu Trybunał Konstytucyjny orzekł, że niektóre przepisy Traktatu o UE są niezgodne z polską Konstytucją. "Organy Unii Europejskiej działają poza granicami kompetencji przekazanych przez Rzeczpospolitą Polską w traktatach."- tłumaczyła prezes Julia Przyłębska.
Reakcja KE
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego szybko spotkał się z surową krytyką Komisji Europejskiej, która w tej sprawie wydała oświadczenie. W jej komunikacie czytamy, że orzeczenie polskiego TK budzi poważne obawy dotyczące prymatu prawa unijnego i autorytetu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Komisja jednocześnie w wydanym oświadczeniu podtrzymuje i potwierdza podstawowe zasady porządku prawnego Wspólnoty, a mianowicie, że prawo UE ma pierwszeństwo przed prawem krajowym oraz że wszystkie decyzje Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości są wiążące dla wszystkich organów władzy państw członkowskich, w tym sądów krajowych.
„Komisja szczegółowo przeanalizuje orzeczenie polskiego Trybunału Konstytucyjnego i zdecyduje o możliwych dalszych krokach. Komisja nie zawaha się skorzystać z uprawnień przysługujących jej na mocy Traktatów, w celu ochrony jednolitego stosowania prawa Unii i jego integralności.” – czytamy w komunikacie Komisji Europejskiej.
„To krok w stronę polexitu”
Zdaniem prof. Marcina Matczaka, ta decyzja nie oznacza jeszcze polexitu, ale jest kolejnym politycznym krokiem w jego stronę. „Ma ona po prostu utrudnić Unii kwestionowanie nielegalnych i szkodliwych zmian w sądownictwie, których dopuścił się PiS.” – tłumaczy. „Jedynym skutkiem tej decyzji TK będzie dobre samopoczucie premiera - dostaje do ręki argument w rozmowach z UE i kij na nieposłusznych sędziów. Zapłacimy za to kolejnym krokiem w stronę polexitu i ryzykiem utraty pieniędzy unijnych. Sądy polskie i tak będą stosowały prawo UE.” – dodaje prawnik.
Z kolei premier Mateusz Morawiecki zadeklarował, że miejsce Polski jest i będzie w europejskiej rodzinie narodów. „Wyrok Trybunału Konstytucyjnego potwierdził to, co literalnie wynika z treści Konstytucji RP. To mianowicie, że prawo konstytucyjne ma wyższość nad innymi źródłami prawa. To samo w ostatnich latach potwierdzały trybunały konstytucyjne wielu państw członkowskich. Mamy takie same prawa jak inne państwa. Pragniemy, żeby te prawa były respektowane. Nie jesteśmy w Unii Europejskiej nieproszonym gościem. I dlatego nie zgadzamy się, by traktowano nas jako kraj drugiej kategorii. Chcemy wspólnoty szacunku, a nie stowarzyszenia równych i równiejszych. To jest też nasza wspólnota, nasza Unia. Takiej Unii chcemy i taką Unię będziemy dalej tworzyć.” – poinformował Mateusz Morawiecki, premier RP.