Zakazy i ograniczenia mają obowiązywać, tak jak do tej pory, na terenie 183 miejscowości w województwach podlaskim i lubelskim. To rejony leżące przy granicy z Białorusią. Rząd i prezydent zarządzili wprowadzenie stanu wyjątkowego od 2 września, a teraz Andrzej Duda wnioskował o jego przedłużenie o 60 dni. W nocy z czwartku na piątek tę decyzję poparł sejm. Nie było to spokojne posiedzenie.
„Prezydent z najwyższą powagą podchodzi również do prowadzonych przez polskie służby działań operacyjnych dotyczących analizy zagrożeń, w tym oceny profili migrantów i związanych z tym potencjalnych ryzyk dla bezpieczeństwa Polski, ale także pozostałych krajów Unii Europejskiej.” - mówił szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Paweł Soloch i tłumaczył, że przepuszczanie przez graniczną barierę imigrantów byłoby złamaniem międzynarodowego prawa.
Mocne słowa
Politycy PiS argumentowali podobnie, ale członkowie partii opozycyjnych krytykowali rząd za to, że zmarnował 30 dni stanu wyjątkowego. Bartłomiej Sienkiewicz z KO przypomniał, że powodem wprowadzenia zakazów były rosyjsko-białoruskie ćwiczenia wojskowe. Te już się zakończyły. Robert Winnicki z Konfederacji mówił, że granica „cieknie” i władze jej nie uszczelniły. „Tylko dzisiaj potrącony został policjant, który chciał zatrzymać pojazd prowadzony przez z Gruzina z 13 obywatelami Iraku na pokładzie. Został potrącony, bo ci ludzie nie zostali zatrzymani na granicy.” - wygłosił z mównicy sejmowej. Ostro wypowiedział się Krzysztof Gawkowski z Lewicy: „Ale bezpieczna granica to taka, na której nikt nie ginie. Granica, na której pracują odpowiedzialne służby, posiadają wystarczający sprzęt i są dobrze zarządzane. Granica, na której nie głodują i nie umierają kobiety, mężczyźni i dzieci.” - przemawiał i mocno zaakcentował: „Dziś, pomimo 30 dni od wprowadzenia stanu wyjątkowego, polska granica została zalana krwią uchodźców”.
Gowin traci
Ostatecznie sejm zgodził się z prezydentem, a głosowanie ma jeszcze jedno, polityczne znaczenie. Monika Pawłowska, poseł klubu Porozumienia ogłosiła, że opuszcza Jarosława Gowina. „Zrezygnowałam z członkostwa w Kole Parlamentarnym Porozumienie i Partii Porozumienie Jarosława Gowina. Nie mogę akceptować destabilizacji funkcjonowania państwa dla prywatnych celów politycznych.” – napisała w nocy na Twitterze. Pawłowska jeszcze na początku tego roku była posłanką Lewicy. Teraz głośno jest o tym, że zamierza przystąpić do klubu PiS. Kilka dni temu Jarosław Gowin mówił, że rozmawiał z parlamentarzystką i zaprzeczyła doniesieniom medialnym.