Nie chciał się wylegitymować
Do zdarzenia doszło w Lublinie na początku 2019 r. Pracownicy energetyki wezwali policję po tym, jak na jednej z ulic ujawnili uszkodzone urządzenia elektryczne. Istniało podejrzenie, że był to wynik kolizji drogowej. Mundurowi zjawili się na miejscu, aby wyjaśnić okoliczności zdarzenia. Poprosili też pracownika zakładu energetycznego o okazanie dowodu osobistego. Ten jednak odmówił.
Dzwonił do znajomej policjantki
Według Kuriera Lubelskiego, mężczyzna miał tłumaczyć, że oddalił się od funkcjonariuszy, aby zadzwonić do znajomej policjantki i zapytać o to, jak ma się zachować. W trakcie tej rozmowy miał opisywać wygląd stróżów prawa i porównać jednego z nich do swojego syna.
„Opisywałem jej wygląd policjanta. Powiedziałem, że wygląda „jak mój gówniarz”. Miałem na myśli syna.” – cytuje portal zeznania energetyka, które miał je składać przed sądem.
Właśnie słowo „gówniarz” miało być powodem, dla którego policjant poczuł się urażony i ruszył z gazem pieprzowym na mężczyznę. Następnie razem z towarzyszącą mu w służbie policjantką, siłą mieli doprowadzić pracownika PGE do radiowozu. Funkcjonariusze usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień. Mundurowy, który użył gazu, dodatkowo oskarżony był o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu poszkodowanego. W czwartek w Sądzie Rejonowym Lublin-Zachód, zapadł nieprawomocny wyrok uniewinniający policjantów od zarzucanych im czynów.
Według relacji Polsat News, sędzia miała argumentować wyrok tym, że poszkodowany po otrzymaniu grzywny, wsiadł do samochodu i odjechał, a dopiero następnego dnia zgłosił się do lekarza z dolegliwościami. Zauważyła również, że nie istnieją dowody, które mogłyby wskazywać na winę oskarżonych, a sam pracownik energetyki miał zachowywać się "dosyć prowokacyjnie" wobec policjantów.
Komenda wyciągnęła konsekwencje
Komenda Miejska Policji w Lublinie przeprowadziła wewnętrzne postępowanie. W jego wyniku stwierdzono, że funkcjonariusze dopuścili się czynów, które nie powinny mieć miejsca.
- Wewnętrzne postępowanie wykazało, że reakcja funkcjonariuszy była niewspółmierna do okoliczności zdarzenia. W związku z tym podjęte zostały działania dyscyplinarne dot. przekroczenia uprawnień służbowych przez funkcjonariuszy. W momencie skierowania do sądu aktu oskarżenia, policjant, który użył gazu został wydalony ze służby, natomiast policjantka, która również brała udział w interwencji, została przeniesiona na niższe stanowisko – wyjaśnia kom. Kamil Gołębiowski, oficer prasowy KMP w Lublinie.
Rzecznik dodaje również, że jeżeli wyrok uniewinniający zostanie utrzymany w mocy, zwolniony funkcjonariusz będzie mógł ubiegać się o przywrócenie do służby.