Zbyt częste lub zbyt rzadkie mycie włosów stanowczo im nie służy. Większość szamponów zawiera silne detergenty, takie jak SLS (Sodium Lauryl Sulfate) albo SLES (Sodium Laureth Sulfate), które z jednej strony pozwalają na dokładne oczyszczenie powierzchni pasm i skóry głowy z zalegających zabrudzeń i sebum, z drugiej – używane codziennie – wzmagają przesuszenie. Natomiast odwrotne działanie, czyli regularne doprowadzanie fryzury do przetłuszczenia, ma niekorzystny wpływ na strukturę włosa, a także blokuje samooczyszczanie się skalpu oraz oddychanie komórek.
Gorąca kąpiel to także szkoda dla kosmyków. Woda o bardzo wysokiej temperaturze sprawia, że łuski odchylają się za mocno, przez co pasma tracą blask oraz stają się szorstkie. A stąd już tylko krok do szybkiego niszczenia, ponieważ rozchylona macierz pozwala na przenikanie do wnętrza szkodliwych zanieczyszczeń, a także powoduje zahaczanie pukli o różne powierzchnie. Najlepszym rozwiązaniem jest mycie głowy w letniej wodzie, która otwiera łuski tylko nieznacznie, pozwalając na optymalnie odżywienie i nawilżenie włosów.
Szampon najpierw aplikuj na dłoń, a dopiero później na głowę – nigdy bezpośrednio! Delikatnie masuj palcami skalp, unikaj tarcia i szarpania, które mogą powodować pękanie łodygi, a także pobudzać gruczoły łojowe do zwiększonej pracy. O ile producent nie zaleca inaczej, nie pozostawiaj piany na kilka minut – spłucz ją dokładnie i od razu. Następnie skorzystaj z odżywki do włosów – pozostaw ją na kilka minut, nanosząc od wysokości ucha. Te wzbogacone cennymi składnikami aktywnymi potrafią zdziałać cuda!
Nie tylko ogromna liczba kosmetyków do stylizacji niszczy pasma. Także nadmiar oleju albo maski może powodować ich obciążenie. Ponadto stosowane za często i z przesadą na skórę głowy, zamiast wzmocnić, osłabiają cebulki i w konsekwencji doprowadzają do wypadania kosmyków. Intensyfikują również wydzielanie sebum.
Pamiętaj, że nie wszystko, co doskonale sprawdza się na puklach Twojej przyjaciółki, będzie dobre również dla Ciebie. Eksperymentuj z preparatami, ale… z głową! Obserwuj reakcję pasm i jeżeli widzisz, że nowy specyfik im nie służy, odstaw go bez żalu.
Delikatnie osusz pukle miękkim ręcznikiem. Pozwól, aby woda swobodnie wsiąknęła w tkaninę. Jeżeli masz taką możliwość, pozostaw kosmyki do wyschnięcia w temperaturze pokojowej. Jeżeli nie...
...unikaj ich suszenia pod strumieniem silnego gorącego powietrza. Podobnie, jak wysoka temperatura kąpieli, i tutaj pasma się otwierają, przez co stają się suche, chropowate i matowe. Kieruj suszarkę wyłącznie zgodnie z kierunkiem wzrostu włosa – nigdy na odwrót! W porównywalny sposób działają lokówka i prostownica. Jeżeli często korzystasz z tych urządzeń, miej pewność, że Twoje pukle nie są mokre, w przeciwnym wypadku bardzo szybko doprowadzisz do ich całkowitego zniszczenia.
Pragniesz mieć długie, miękkie, sprężyste i lśniące kosmyki? Wystrzegaj się ich rozczesywania, kiedy są wilgotne. Łagodnie przeciągaj szczotką po pasmach, nie szarp i nie drażnij skóry głowy. Rozplątuj je stopniowo, zamiast od razu na całej długości. Regularnie podcinaj końcówki, a unikniesz ich wyłamywania i, w konsekwencji, konieczności znacznego skrócenia fryzury.
Pamiętaj, że każdy włos jest inny. Jego wygląd zależy przede wszystkim od uwarunkowań genetycznych. Żaden kosmetyk, profesjonalne zabiegi oraz nawyki pielęgnacyjne nie uczynią z cienkich i delikatnych pasm burzy gęstych i mocnych loków, jednakże pomogą Ci wydobyć ich najlepsze cechy. Do dzieła!