- Początkowo nic nie wskazywało, że będziemy mieli do czynienia z bardzo dramatycznym zdarzeniem. Zgłaszająca alarmowała, że ktoś wybija szyby w ich domu - poinformował Roman Wieczorek z policji w Zakopanem.
Po kilkudziesięciu sekundach od przyjęcia zgłoszenia, telefon u dyspozytora zadzwonił jeszcze raz. Tym razem już nikt niczego nie mówił. Zamiast tego, w słuchawce usłyszał przeraźliwe krzyki. Policjanci weszli do domu, na parterze którego były już powybijane szyby. W środku zastali napastnika i jego dwie ofiary. Jedna z nich nie dawała już znaków życia.
- Mężczyzna miał nóż. Stawiał opór przy zatrzymaniu, ale mimo to został szybko unieszkodliwiony. Tak szybko, jak to tylko możliwe zaczęła się walka o życie zaatakowanych kobiet.
Niestety, życia 72-latki nie udało się uratować. Starsza z poszkodowanych w ciężkim stanie trafiła do szpitala.
- Dwie takie siostry, starsze panie - spokojne. Same mieszkały cały czas. Jak pamiętam, to zawsze tu mieszkały same. Nikt tu nie przychodził – wspominał sąsiad zaatakowanych kobiet.
Prokuratura o ataku nożownika w Zakopanem: Sprawca nie znał ofiar
- Wyjaśniamy wszystkie okoliczności. Wiemy na pewno, że mężczyzna wtargnął do domu, gdzie mieszkają dwie starsze kobiety i zaatakował je ostrym narzędziem, prawdopodobnie nożem. Wstępne ustalenia pozwalają na twierdzenie, że sprawca nie znał tych kobiet, nie wiąże ich żadne pokrewieństwo. To już wiemy – wyjaśniła Barbara Bogdanowicz, prokurator rejonowy w Zakopanem.