Jesteśmy przeciwni tej budowie, każdy się boi tego smrodu, jakichś chorób, much itd., tym bardziej że pobudowali się tam mieszkańcy. Wiadomo, że to jest niekomfortowe. Myślę, że większość ludzi jest na "nie" – wyjaśnia jedna z mieszanek gminy Wierzchosławice. - Dowiedziałam się o tym z tydzień temu, maksymalnie dwa tygodnie temu, było to taką metodą szeptaną między ludźmi, zaskoczyła nas ta sytuacja jako mieszkańców.
O samej inwestycji wiadomo niewiele. Z informacji podanych na zebraniach wynika, że ma to być biogazownia rolnicza o mocy do 0,5 MW i ma ona powstać w Mikołajowicach. Jak wynika z przepisów prawa, przy takiej budowie nie są wymagane decyzje środowiskowe – co podkreśliła wójt w trakcie zebrania. Więcej konkretów nie było. Na stronie urzędu gminy Wierzchosławice czytamy, że przedstawiciel firmy odpowiedzialnej za inwestycję na pierwszym zebraniu przekonywał, że "biomasą, która w zdecydowanej większości trafi do produkcji prądu w procesie spalania gazu będzie kiszonka kukurydziana". Dziennie ma to być 10-12 ton.
Sądzę to co wszyscy. Na pewno będzie smród, w zimie nie będzie to tak odczuwalne jak w lecie. Na pewno nie będzie to tak zakryte, żeby było idealnie szczelne. - Nie jestem przychylnie nastawiony do budowy tej biogazowni. Obawiam się smrodu i dużego ruchu samochodów. Z tego co słyszałem na temat tych biogazowni to to, że smród jest. Ta biogazownia ma powstać w Mikołajowicach, w prostej linii to jest 800 metrów – mówią mieszkańcy gminy Wierzchosławice.
Według urzędu gminy na spotkaniu w Mikołajowicach obecnych było ponad 80 mieszkańców. Do Sieciechowic przyszło około 30 osób. Oni nie mieli już okazji do rozmowy ani z inwestorem, ani przedstawicielem firmy, która przygotowuje inwestycję. Obecne były tylko władze gminy.
Zgodnie z prawem i procedurą wójt gminy Wierzchosławice jest zobowiązany pełną tajemnicą w udzielaniu informacji na ten temat – mówiła do mieszkańców w Sieciechowicach wójt Małgorzata Moskal.
Wójt Małgorzata Moskal, zasłaniając się przepisami przekonywała, że nie może udzielać żadnych informacji w tej sprawie. Potwierdziła jedynie, że toczy się postępowanie administracyjne i że będzie ono trwać 3 miesiące. Nie wiadomo jednak do kiedy decyzja miałaby zapaść – odpowiedzi na to pytanie nie udzieliła mieszkańcom. Wójt gminy Wierzchosławice odmówiła również komentarza do kamery.
Mieszkańcy w trakcie zebrania w Sieciechowicach przekonywali, że nie chcą całkowicie blokować inwestycji, a jedynie chcieliby, aby biogazownia została odsunięta od domostw i ujęcia wody dla Tarnowskich Wodociągów.